Wysoka nota za wrażenie artystyczne

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Kietrzanie już po raz trzeci, licząc puchar ligi, potykali się w tym sezonie z Hetmanem. Tym razem, mimo momentami bardzo dobrej gry, przegrali po nieszczęśliwej interwencji Klaczki. * Hetman Zamość - Włókniarz Kietrz 1-0 (1-0)

* Hetman Zamość - Włókniarz Kietrz 1-0 (1-0)
1-0 Klaczka - 13. (samobójcza)
Hetman: Sławuta - Bożyk, Turkowski, Wąsacz, Cios - Gamla, Bielak, Gancarczyk (72. Zajączkowski), Pliżga - Pudysiak (63. Przybyszewski), Ziarkowski. Trener Włodzimierz Gąsior.
Włókniarz: Warzecha - Tumas, Klaczka, Jakosz, Sosna - Bałuszyński, Nikodem (58. Kowalczyk), Jasiński, Pawlusiński - Rak, Pilch. Trener Jan Furlepa.
Sędziował Tomasz Witkowski (Warszawa). Żółta kartka: Tumas. Widzów 1500.

Równo z pierwszym gwizdkiem sędziego do odważnych ataków ruszyli gospodarze. Już w 6. min Pudysiak dośrodkował w pole karne, szczupakiem główkował Ziarkowski, ale zmierzającą w dolny róg bramki piłkę z trudem wybił Warzecha. "Co się odwlecze, to nie uciecze" chciałoby się rzec po kolejnej akcji miejscowych. Po rzucie rożnym i kolejnym podaniu Pudysiaka najskuteczniejszy snajper Hetmana tak skutecznie naciskał Klaczkę, że ten skierował piłkę do własnej bramki. Nie minęły 3 min, a gospodarze po raz trzeci w krótkich odstępach czasu zagrozili bramce kietrzan. Tym razem Tumas w ostatnim momencie przytomnie zablokował strzał Pliżgi.

Po stracie gola inicjatywę przejęli goście, a najgroźniej pod bramką Sławuty było za sprawą Pawlusińskiego. Najpierw pomocnik Włókniarza mocno uderzył z rzutu wolnego, po faulu na Pilchu, ale minimalnie niecelnie, a potem, po podaniu Jasińskiego z najbliższej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką. W odpowiedzi Pliżga wypuścił w bój Pudysiaka, a ten, będąc sam na sam z bramkarzem, wdał się w drybling i z interwencją zdążył Klaczka. W końcówce obrońców Włókniarza wyręczył odważnym wyjściem Warzecha, uprzedzając szarżującego Wąsacza.
W drugiej połowie goście ambitnie dążyli do zmiany wyniku i mecz nabrał rumieńców. Kietrzanie odważnie atakowali rywala już na jego połowie i omal nie skończyło się to katastrofą. Dwie minuty po wznowieniu niepilnowany Wąsacz strzelił z dystansu, jednak piłka tylko otarła się o zewnętrzną część słupka. Przewaga Włókniarza była coraz wyraźniejsza. Przyjezdni grali szybko i z polotem, ale aż do 60. min ich akcje rozbijały się na obronie miejscowych. Wówczas wprowadzony przed momentem na boisko Kowalczyk uwolnił się z lewej strony, dośrodkował do wbiegającego w pole karne Raka, ale ten uderzył nad poprzeczką. W 71. min ponownie z rzutu wolnego huknął "Plastik", ale Sławuta końcami palców wyjął piłkę z okienka. Ostatnie słowo należało znów do gospodarzy. Ziarkowski podał z lewej strony do Pliżgi, ten minął Warzechę, ale z ostrego kąta trafił w słupek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska