Tuż przed drugą w nocy, 25 lutego, ktoś zadzwonił do dyżurnego policji w Opolu i powiedział, że w akademiku “Mrowisko" jest bomba. Na miejsce pojechali policjanci, pogotowie ratunkowe, strażacy, pogotowie gazowe i energetyczne. W środku nocy ewakuowano 132 osoby. Bomby nie znaleziono.
- To kolejny głupi żart w tym roku - mówi nadkomisarz Maciej Milewski z opolskiej policji.
Wcześniej, bo na początku lutego, “żartowniś" poinformował, że bomba jest w sklepie Euro Cash. Nie powiedział tylko, w którym. Policja ewakuowała punkty w Opolu, Brzegu, Kędzierzynie-Koźlu, Kluczborku i Nysie.
W związku z takimi sytuacjami oraz zbliżającymi się mistrzostwami Europy w piłce nożnej, zaostrzone zostały kary dla sprawców tego typu wybryków. Dotąd fałszywe zawiadomienie o podłożeniu bomby traktowane było dwojako: jako przestępstwo lub wykroczenie.
- Jeśli ewakuowano szkołę, dom czy sklep, sprawcy odpowiadali najczęściej za wykroczenie - mówi nadkomisarz Milewski. - Groziła im grzywna, ograniczenie wolności lub do dwóch miesięcy aresztu.
Jeśli natomiast ewakuowano np. szpital, co wiązało się z narażeniem życia pacjentów, to traktowane było jako przestępstwo zagrożone do 3 lat więzienia. Teraz przepisy zostały zaostrzone i każde fałszywe zawiadomienie o podłożeniu ładunku wybuchowego to przestępstwo.
- A kara wynosi od sześciu miesięcy, aż do 8 lat więzienia - wyjaśnia Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Zasądzone mogą być też koszty akcji ratowniczej.
W 2010 r. na Opolszczyźnie zanotowano 8 przypadków fałszywych alarmów bombowych, rok później sześć.
Ponad 90 proc. ich autorów została wykrytych. Koszt ewakuacji i przeszukania budynku to nawet ponad 100 tys. zł.
A jak ono wygląda?
Jeśli sprawca alarmu poda czas eksplozji, wówczas policjanci przeszukanie kończą na pół godziny przed tą godziną. Jeśli eksplozji nie było, przeszukanie kontynuowane jest pół godziny później.
- To ze względów bezpieczeństwa - mówi policjant z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego w Opolu.
O ewentualnej ewakuacji decyduje administrator budynku. W przeszukaniach pomaga pies szkolony w wykrywaniu materiałów wybuchowych. Gdyby taki został znaleziony, wówczas przyjeżdżają po niego policjanci z Wrocławia, którzy mają specjalnego robota i pojemnik do przewozu materiałów wybuchowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?