Wyższe opłaty w strefie płatnego parkowania w Opolu nic nie dają

fot. Witold Chojnacki
Janusz Karacz z Opola twierdzi, że opłaty nie zdadzą egzaminu.
Janusz Karacz z Opola twierdzi, że opłaty nie zdadzą egzaminu. fot. Witold Chojnacki
Od piątku strefa parkowania w Opolu prawie dwukrotnie powiększyła się i zdrożała. Mimo to miejsc parkingowych w centrum nadal brakuje.

Marek i Jacek przyjechali w piątek do Opola z Turawy. Kilkanaście minut szukali miejsca na placu Daszyńskiego, potem kilka kółeczek zrobili na Małym Rynku.

- Wreszcie znaleźliśmy miejsce, ale tego, że jest jakoś luźniej nie odczuliśmy - mówili zgodnie.
Tymczasem podwyższenie opłaty za godzinę postoju ze złotówki na 2 zł miało spowodować, że wolnych miejsc parkingowych będzie w ścisłym centrum więcej.

- Bzdura - wściekał się Roman Leśniak, który z trudem zaparkował przy ulicy Osmańczyka. - Celem nie jest wymuszenie rotacji, ale łupienie portfeli mieszkańców. Niech prezydent przestanie nam robić wodę z mózgu.

Droższe opłaty - które za zgodą rady miasta wprowadził Miejski Zarząd Dróg - skrytykował też radny PiS Patryk Jaki. W piątek zaprosił dziennikarzy na Mały Rynek.

- Auta stoją na nim tak jak stały - mówił. - Rotacja jest mitem, tak samo jak fakt, że po podniesieniu opłat za parkowanie pojawi się chętny na budowę parkingu podziemnego w centrum. Pora rozpocząć dyskusję nad tym, czy strefa powinna funkcjonować.

Przypomnijmy, że co najmniej do środy kierowcy, którzy zaparkowali w nowej strefie "B" i nie zapłacili biletu, nie będą karani mandatami. Zamiast tego za przednią wycieraczką znajdą informacje o poszerzeniu strefy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska