Marek i Jacek przyjechali w piątek do Opola z Turawy. Kilkanaście minut szukali miejsca na placu Daszyńskiego, potem kilka kółeczek zrobili na Małym Rynku.
- Wreszcie znaleźliśmy miejsce, ale tego, że jest jakoś luźniej nie odczuliśmy - mówili zgodnie.
Tymczasem podwyższenie opłaty za godzinę postoju ze złotówki na 2 zł miało spowodować, że wolnych miejsc parkingowych będzie w ścisłym centrum więcej.
- Bzdura - wściekał się Roman Leśniak, który z trudem zaparkował przy ulicy Osmańczyka. - Celem nie jest wymuszenie rotacji, ale łupienie portfeli mieszkańców. Niech prezydent przestanie nam robić wodę z mózgu.
Droższe opłaty - które za zgodą rady miasta wprowadził Miejski Zarząd Dróg - skrytykował też radny PiS Patryk Jaki. W piątek zaprosił dziennikarzy na Mały Rynek.
- Auta stoją na nim tak jak stały - mówił. - Rotacja jest mitem, tak samo jak fakt, że po podniesieniu opłat za parkowanie pojawi się chętny na budowę parkingu podziemnego w centrum. Pora rozpocząć dyskusję nad tym, czy strefa powinna funkcjonować.
Przypomnijmy, że co najmniej do środy kierowcy, którzy zaparkowali w nowej strefie "B" i nie zapłacili biletu, nie będą karani mandatami. Zamiast tego za przednią wycieraczką znajdą informacje o poszerzeniu strefy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?