Wznowiono roboty na nyskiej zaporze

Redakcja
Roboty ruszyły pełną parą. Budowlańcy montują stalowe konstrukcje zamykające zaporę. W RZGW mówią, że dwa pierwsze przęsła to był najtrudniejszy etap. Teraz pójdzie łatwiej.
Roboty ruszyły pełną parą. Budowlańcy montują stalowe konstrukcje zamykające zaporę. W RZGW mówią, że dwa pierwsze przęsła to był najtrudniejszy etap. Teraz pójdzie łatwiej. Archiwum RZGW Wrocław
Po kilkutygodniowym przestoju w końcu ruszyły roboty budowlane na zaporze.

Po tych wszystkich perturbacjach obecnie najważniejsze jest dla nas to, że Hydrobudowa Gdańsk zdecydowała się załatwić sprawę polubownie i zgodziła się na zmianę lidera konsorcjum. Dzięki temu prace mogły zostać wznowione i są spore szanse, że do grudnia uporamy się z tą wielką inwestycją - mówi Piotr Stachura, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.

Perturbacje były związane z plajtą Hydrobudowy. Później, przez blisko pięć tygodni sytuacja zdawała się być patowa, bo pomimo deklaracji o doprowadzeniu inwestycji do końca przez dwóch pozostałych członków konsorcjum, wciąż brakowało zgody na formalną zamianę lidera.

Wszystko jednak potoczyło się właściwie, bo obecnym liderem został Bilfinger, a oficjalne pismo w tej sprawie RZGW otrzymało w ubiegłym tygodniu. Zdaniem Stachury ułatwi to również rozwiązanie sprawy zaległości finansowych wobec podwykonawców. A kwota jest niebagatelna, bo opiewa na około 4,5 mln zł. Bilfinger zobowiązał się do spłaty długu. Między innymi dzięki takiej obietnicy możliwe było wznowienie robót na nyskiej zaporze. Obecnie pracuje tam około 70 osób, z czego 50 to pracownicy fizyczni.
- Część zajmuje się uzupełnianiem dylatacji w ekranach, czyli uszczelnianiem tak zwanych betonowych płyt. Pozostali pracują przy budowli zrzutowej, gdzie drugie z przęseł praktycznie jest już gotowe pod kątem konstrukcyjno-betonowym - tłumaczy Stachura.

Teraz pozostaje tylko montaż potężnych stalowych konstrukcji zamykających zaporę, które przyjechały do Nysy z Krapkowic. Rzecznik wrocławskiego RZGW dodaje, że jeśli z dwoma pierwszymi przęsłami budowlańcy całkowicie uporają się do kwietnia, to szanse na zmieszczenie się z cała inwestycją w grudniowym terminie będą naprawdę spore. Zwłaszcza, że dwa pozostałe przęsła wymagać będą mniejszego nakładu pracy, gdyż nie będą miały tak zwanych upustów dennych.

Wspomniane upusty dają większe bezpieczeństwo i możliwość kontroli nad retencyjnością zbiornika. Chodzi o to, że dzięki nim można wcześnie zacząć spuszczać wodę bez potrzeby czekania, aż zacznie przelewać się przez koronę zbiornika

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska