Wzrasta cena ziemi rolnej na Opolszczyźnie

fot. Archiwum
fot. Archiwum
Mimo kryzysu w górę pnie się ziemia rolna. Jej ceny na Opolszczyźnie w ostatnim roku wzrosły aż o 30 procent. Podobnie jest w całym kraju.

Kiedy u ludzi pojawia się brak zaufania do banków i instytucji finansowych, to zaczynają lokować pieniądze w złoto lub ziemię - zauważa opolski ekonomista dr Witold Potwora. - Chociaż zainteresowanie zakupem gruntów rolnych pojawiło się, zanim ktokolwiek usłyszał jeszcze o kryzysie. Przykładowo osoby znane z pierwszych stron gazet wykazywały się pomysłowością i kupowały ziemię, kalkulując, że na przykład sadzenie lasu będzie im się opłacało.

Obecnie cena wyjściowa (przed licytacją) 1 hektara oferowanego przez opolski oddział Agencji Nieruchomości Rolnych osiąga 15 tys. zł. To tyle samo, co w województwie śląskim i o dwa tysiące mniej niż w małopolskim. W prywatnym obrocie ceny są średnio dwa razy wyższe.

Opolska ANR ma jeszcze do sprzedaży 7,3 tys. ha gruntów rolnych. Nie ma już jednak ziemi w większych kawałkach, grunty są rozdrobnione, poprzedzielane drogami, no i nie są to już gleby pszenno-buraczane.
- W styczniu i lutym nie odnotowaliśmy wielkiego ruchu w sprzedaży - mówi Wacław Landwójtowicz, wicedyrektor opolskiej ANR. - Ale tak jest od lat, ruch rozpoczyna się w marcu. I raczej mało prawdopodobne, żeby ziemia szła po 15 tys. zł za hektar.

Cena wyjściowa oferowana przez ANR zmienia się oczywiście podczas licytacji...
W Polsce ziemia drożeje już od pięciu lat, od kiedy weszliśmy do Unii, choć wciąż jeszcze nie są to unijne ceny, nawet te z 2004 r. Wtedy np. w Holandii za hektar płacono 30 tys. euro, a u Niemców 17 tysięcy.

- Ziemia to dobro ograniczone, o czym opolscy rolnicy wiedzieli od dawna
- podkreśla Herbert Czaja, prezes Opolskiej Izby Rolniczej. - W czasach, kiedy samochód był jeszcze luksusem, nasi rolnicy pieniędzy zarobionych na Zachodzie nie ładowali w auta, ale jak tylko nadarzyła się okazja, dokupowali ziemi.

Teraz trudno kupić, bo już jej nie ma w wolnej sprzedaży. Trudno nawet o mały kawałek, bo jak ktoś taki ma, to go trzyma, licząc na dalszy wzrost jego wartości w związku z ułatwieniami w przekształcaniu gruntu rolnego na działki budowlane. Grunt to dobra lokata, odsetki są większe niż w banku.

Herbert Czaja dodaje, że gigantyczny wzrost transakcji obserwuje się w Zachodniopomorskiem. - Tam widać zachodni kapitał, ale też ziemi po PGR-ach zostało dużo - tłumaczy Czaja. - Cena za hektar jest już wyższa niż na Opolszczyźnie.
Ale i u nas w dobrym miejscu za hektar gruntu rolnego trzeba słono zapłacić. - Kilka miesięcy temu rolnik z naszej wsi zapłacił za hektar bardzo słabej ziemi 28 tysięcy złotych, łącznie kupił 3 hektary - podkreśla Hubert Kiwus z podopolskich Lędzin.
- Ziemię łatwo kupić można już tylko na wschodzie, mój syn mógł kupić w jednym kawałku na Lubelszczyźnie ponad 100 hektarów. Za jeden hektar w wolnej sprzedaży płaci się tam 9 tysięcy złotych.

Jak na razie nasi rolnicy nie chcą jednak porzucać swoich doinwestowanych gospodarstw i przenosić się na wschód. Także z powodów sentymentalnych. Potęga opolskich rolników powstawała w ciągu dwóch, trzech pokoleń, chłopi są przywiązani do ojcowizny...

Jak długo ziemia rolnicza będzie jeszcze drożała? Cena nie będzie rosnąć w nieskończoność, co pokazuje przykład działek budowlanych. Ich wartość od pół roku spada, choć przecież podaż nagle nie wzrosła.

- Cena za jeden ar ziemi pod budowę wzrosła nienaturalnie, nikt nie był w stanie tyle dać - podkreśla Andrzej Jakiel, opolski specjalista od nieruchomości. - Teraz, w kryzysie, w działki budowlane inwestują już tylko ci, którzy mogą dużo wydać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska