Jedyne, co mogę zrobić, to słać pisma do właściciela, nakazując remont i opiekę nad zabytkiem. Mogę też powiadomić policję o popełnieniu wykroczenia, bo zaniedbania są coraz większe - mówi Iwona Solisz, wojewódzki konserwator zabytków, która o Dworze Biskupim rozmawiała wczoraj z nyskimi władzami.
Zobacz: W Grodkowie zasłonili młyn zamiast remontować
W zabytkowych murach niegdyś mieściła się Spółdzielnia Inwalidów Pokój. Później zabytek kilkakrotnie zmieniał właścicieli. Dziś należy do łódzkiej spółki.
- Właściciel nie reaguje na żadne pisma - denerwuje się wicestarosta Czesław Biłobran. - Tymczasem według naszych informacji pod łódzkim adresem spółki jest mieszkanie prywatne. To podejrzane. Dlatego trzeba działać.
Burmistrz Nysy Jolanta Barska powiadomiła o wszystkim prokuraturę, służby wojewody i Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, który jest wpisany do hipoteki, bo poprzedniego właściciela wspomógł sumą ponad 5 mln zł. Sprawa prawdopodobnie trafi do sądu.
Zobacz: Nysa> Złomiarze rozkradają XVII-wieczny dwór biskupi
Burmistrz i starosta powołają specjalną komisję ds. zabytku. A dodatkowe patrole policji i straży miejskiej mają go strzec tak, by nie dopuścić do kolejnych pożarów i rozkradania mienia.
- Niby istnieje możliwość wystąpienia do starosty o wywłaszczenie spółki, ale przepisy nakazują w takim przypadku zapłacić właścicielowi odszkodowanie - mówi Iwona Solisz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?