"Jeszcze Polska nie zginęła, póki my płyniemy" - taką nazwę nosiło pływadło Mariana Berbeckiego z Kędzierzyna-Koźla. - Spływ bardzo udany, super zabawa. Ale problem w tym, że wody w Odrze jest coraz mniej - podkreśla pan Marian. - W wielu miejscach to zaledwie 20 centymetrów. A powinno być 2,5 metra, aby zamiast pływadeł poruszały się to przede wszystkim barki i statki. I o tym przy okazji tego spływu chcemy przypominać. Odra powinna służyć naszej gospodarce.
W dwudniowym spływie wzięło udział ponad 40 załóg. Pływadła to platformy, które na wodzie utrzymują się głównie za pomocą beczek bądź butelek wypełnionych powietrzem.
W tegorocznym spływie nie zabrakło także akcentów politycznych. Na jednym z pływadeł popłynęli działacze opolskiego Komitetu Obrony Demokracji. Wywiesili swój transparent.
- Czasami poruszaliśmy temat tzw „dobrej zmiany”, ale generalnie mieliśmy inne rzeczy na głowie, m.in. awarię silnika. Ale udało się wszystko naprawić - uśmiechał się Marcin, jeden z członków załogi. Mieszkańcy zgromadzeni na kozielskiej przystani„Szkwał” mogli oglądać także pływającego robota i fiata 126p .