Samoobsługowe urządzenie stało pod tzw. grzybkiem na placu Wolności i dzięki zamontowanemu tam zestawowi narzędzi można było naprawić rower. Niestety stację trzeba było zdemontować.
- Po pierwsze ktoś ją uszkodził, po drugie jest zima - tłumaczy wiceprezydent Mirosław Pietrucha. - Jeśli po naprawie stacji zima wciąż będzie łagodna, to urządzenie przed wiosną wróci na ulicę.
Być może pierwsza samoobsługowa stacja naprawy rowerów w Opolu nie będzie ostatnią. Docelowo ratusz chciałby postawić jeszcze cztery (koszt jednej to 2,5 tys. zł) na terenie miasta w 2016 roku.
- Zobaczymy, jak spodoba się pierwsza, ale skoro tzw. apteczki rowerowe z najpotrzebniejszymi narzędziami przydatnymi cyklistom dobrze przyjęły się w Opolu, to ze stacją powinno być podobnie - ocenia zastępca prezydenta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?