- Z czego wynika dobra dyspozycja naszej drużyny? Myślę, że z chemii między zawodnikami - Tomasz Lutecki przed meczem Dremanu z Constractem

Paweł Sładek
W niedzielę Dremana czeka ważny sprawdzian. Czy wspomniana przez Tomasza Luteckiego zespołowość będzie kluczem do zwycięstwa?
W niedzielę Dremana czeka ważny sprawdzian. Czy wspomniana przez Tomasza Luteckiego zespołowość będzie kluczem do zwycięstwa? Paweł Sładek
W niedzielę Dreman Opole Komprachcice podejmie KS Constract Lubawę. Jest to bardzo ważny mecz dla obu ekip z punktu widzenia tabeli. W związku z tym porozmawialiśmy z najlepszym strzelcem Dremanu i byłym zawodnikiem Constractu Tomaszem Luteckim.

Jakie odczucia towarzyszą panu podczas gry z kolegami z byłej drużyny?

Staram się traktować ten mecz jak każdy inny, koleżeństwo zostawiamy poza boiskiem. Na boisku nie ma kolegów.

Świetnie się pan prezentuje w tym sezonie, czy wg. pana zmiana zespołu była kluczem do rozwinięcia skrzydeł?

Na to wygląda, choć trudno jest znaleźć klucz do formy czy świetnych wyników. Sam się nie spodziewałem, że tak ten sezon będzie dobry. Z czego to wynika? Myślę, że z chemii, która powstała między zawodnikami. Świetnie dogaduję się z Nuno Chuvą, Krzysztofem Elsnerem, Andre Luizem. Zespołowość jest czynnikiem, który najbardziej wpływa na moją bramkostrzelność. W końcu większość okazji nie wypracowuję sobie sam, tylko korzystam z podań kolegów. Skuteczne zgranie czterech osób, które dobrze ze sobą współpracują, składa się na to, że mój sezon wygląda tak dobrze.

Czy aktualnie jest pan w swoim „prajmie”?

Nie wiem tak szczerze, ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Mam nadzieję, że nie (śmiech). Chciałbym, żeby z czasem było jeszcze lepiej.

Jest Pan najlepszym strzelcem w drużynie i drugim najlepszym strzelcem ligi. Czuje pan na barkach ciężar lidera?

Myślę, że nie. Ciężar bardzo fajnie się rozkłada pomiędzy kilku zawodników. Moja bramkostrzelność wynika z naszej dobrej zespołowości. Liderów mamy kilku. Każdy jest wstanie wziąć na siebie odpowiedzialność. W ostatnim meczu ja ją wziąłem, ale w wielu innych przypadkach inni nie boją się brać tego ciężaru na barki.

W niedzielę wystąpi pan przeciwko Jakubowi Raszkowskiemu, liderowi klasyfikacji strzelców. Czy to będzie dla pana osobisty pojedynek na gole z Kubą?

Bardzo fajnie by było, bo są to smaczki emocjonujące kibiców. Mnie może mniej, Kubę myślę, że też. Tak w ogóle bardzo go lubię i cieszę się, że zdobywa tyle goli. Szczerze życzę mu tego, żeby to on zdobył nagrodę dla króla strzelców. W pełni na to zasługuje patrząc na pełnię pracy, którą widziałem u niego w zeszłym roku. Dzisiaj owocuje. Także smaczek jest, ale to nie jest kluczowe. Myślę, że obaj życzymy sobie powodzenia i wygra lepszy z nas.

Dreman jeszcze nie wygrał z Constractem, ale wydaje się, że w tę niedzielę jest najlepszy momentu ku temu.

Też tak myślę. Jesteśmy w tej chwili na fali, a Constract najwyraźniej odnotował zniżkę formy. Mam nadzieję, że to wykorzystamy w niedzielę.

Czy to jest dla was kluczowy mecz w kontekście finalnego rozkładu tabeli?

Nie. To będzie bardzo ważny mecz, natomiast tabela wygląda jak wygląda. Jeżeli wygramy, to przeciwnicy będą czuć nasz oddech, a pozostali rywale poczują do nas większy respekt. Mimo to najważniejszym jest wygrywać z zespołami uplasowanymi niżej w tabeli. Straciliśmy punkty z Polkowicami, z Legią, i dzisiaj tych punktów nam brakuje, przez co musimy je odrabiać z czołówką.

Czy przed takimi meczami można mówić o jakimkolwiek stresie w Pana przypadku?

Pewnie, że tak. Jakby człowiek podchodził do tego zupełnie obojętnie, to nie potrafiłby z siebie wszystkiego wykrzesać. Stres, o ile został odpowiednio ukierunkowany, staje się dobrą emocją.

Ponownie nawiązując do Jakuba Raszkowskiego – ostatnio dostał debiutanckie powołanie do reprezentacji Polski. Czy tego typu mecze traktuje pan jako ciągłą przepustkę do gry w biało-czerwonych barwach?

Taka presja jest. Niejednokrotnie pewna grupa zawodników, która teoretycznie miała miejsce w kadrze, została skreślona. Trzeba dbać o fizyczność, dobrą formę i w każdym meczu pokazywać się selekcjonerowi z jak najlepszej strony. Krzysiek Elsner jest przykładem na to, że mimo dobrego statusu trzeba non stop prezentować się jak najlepiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska