MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z Jeziora Turawskiego wciąż ubywa wody

Archiwum
Spuszczanie wody z jeziora w Turawie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu rozpoczął pod koniec lipca i tak będzie do końca października.
Spuszczanie wody z jeziora w Turawie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu rozpoczął pod koniec lipca i tak będzie do końca października. Archiwum
Mieszkańcy, turyści i wędkarze skarżą się na niski poziom wody w Jeziorze Turawskim. Zarządca zbiornika tłumaczy, że tak musi być.

- Byłem w niedzielę na spacerze w Turawie i bardzo zdziwiło mnie to co zobaczyłem - mówi Krzysztof Furgalski z Opola. - Wody w zbiorniku jest bardzo mało, widać odsłonięte łachy dna zbiornika, nie wygląda to zbyt fajnie.

Podobnie uważa Tadeusz Sitarz z Opola. - Bardzo często wędkuję na jeziorze i widzę, że praktycznie z dnia na dzień wody ubywa - mówi.

Choć sezon urlopowy już się skończył, zadowoleni z takiego stanu rzeczy nie są także właściciele i zarządcy ośrodków wypoczynkowych nad jeziorem dużym w Turawie. - Kto przyjedzie do nas nawet na weekend kiedy w zbiorniku nie ma wody? - pytają.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, który zarządza zbiornikiem tłumaczy, że priorytetowym zadaniem zbiornika jest redukcja fali powodziowej, dostarczanie wody do Elektrowni Opole oraz zasilania wód Odry na potrzeby żeglugi śródlądowej. Wpływ na poziom wody w jeziorze ma też Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.

Chodzi o dostosowanie poziomu wody do życia ptaków. I tak od kwietnia do 20 lipca w zbiorniku ma być utrzymywana pojemność 67,8 mln metrów sześciennych. Ma to umożliwić przystosowanie do składania jaj, rozrodu i chowu rybitwom oraz zausznikowi. Po tym terminie woda musi być spuszczona do poziomu 52 mln metrów sześciennych.

Chodzi o odsłanianie błotnistego dna i udostępnienie żerowisk dla ptaków. Pod koniec sierpnia woda ma mieć poziom 38 mln, we wrześniu 26 mln, natomiast pod koniec października w jeziorze ma być nie więcej niż 16,5 mln metrów sześciennych wody.

- W związku z tymi wszystkimi obostrzeniami, nie możemy zagwarantować stałego, wysokiego poziomu piętrzenia wody - wyjaśnia Barbara Mońka, zastępca dyrektora do spraw zasobów wodnych Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. - Robimy co możemy, by zadowolić wszystkich użytkowników jeziora, ale jest to bardzo trudne.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska