Pogoń prowadziła po bramce Efthymiosa Koulourisa, była sekundy od historycznego triumfu w Pucharze Polski, ale po swoich błędach - i sędziego Tomasza Kwiatkowskiego - straciła dwie bramki. Tej straty nie potrafiła już odrobić w dogrywce, choć do ostatniego gwizdka walczyła. Dla Pogoni był to już czwarty przegrany finał pucharowych rozgrywek, ale pierwszy ze zdobytą bramką. Marne to jednak pocieszenie dla szczecińskich kibiców.
Wideo
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!