Z okazji Euro zjechały się do Opola byłe gwiazdy

Redakcja
Roman Wójcicki stara się zablokować uderzenie Krzysztofa Joba. W tle Wojciech Szeląg.
Roman Wójcicki stara się zablokować uderzenie Krzysztofa Joba. W tle Wojciech Szeląg. Krzysztof Świderski
Roman Wójcicki i Antoni Kot poprowadzili drużynę gwiazd Odry Opole w pokazowym meczu.

Euro w Polsce jest okazją do odwiedzin naszego kraju przez byłych zawodników opolskiej Odry.

Wczoraj stawili się oni na stadionie przy ul. Oleskiej, by na boisku uczcić pamięć jedynego opolskiego mistrza olimpijskiego, zmarłego dwa lata temu Zbigniewa Guta oraz znakomitego opolskiego dziennikarza sportowego, naszego redakcyjnego kolegę Juliusza Steckiego, który zmarł w ubiegłym roku.

Ekipy "starej" Odry, złożone z piłkarzy mieszkających za granicą oraz w Polsce miał prowadzić wieloletni kierownik oraz dyrektor klubu Mariusz Łańcucki. Niestety, do turnieju nie udało się "zmontować" ani jednej drużyny.

- Chcecie żebym umarł na boisku, już nie te lata, nie ta forma, żeby walczyć z młodszymi - tłumaczył Wojciech Tyc, znakomity niegdyś napastnik drużyny Antoniego Piechniczka. - Ale obecność na turnieju była obowiązkowa, więc jestem, by się spotkać i powspominać stare dobre czasy.

Czasy lepsze i te nieco chudsze lata wspominali m.in. Roman Wójcicki, Antoni Kot, Wiesław Korek, Henryk Majer, Dariusz Wolny, Zbigniew Strociak czy Józef Zwierzyna.

- Cieszę się, że mogę w tym spotkaniu wziąć udział - powiedział Roman Wójcicki, na co dzień mieszkający w Niemczech. - Mogliśmy powspominać i uczcić pamięć naszych bliskich kolegów Zbyszka Guta i Julka Steckiego. Zawsze jak jestem w Opolu to odwiedzam stadion. Nawet jak nikogo nie ma, to spojrzę na boisko i wspominam chwile kiedy tu grałem. Zawsze z sentymentem wracam do mojego klubu, w którym rozwinąłem się jako piłkarz i z którego trafiłem do kadry.

W memoriałowym turnieju zagrało więc nie osiem, a sześć drużyn. W ich szeregach też nie brakowało byłych piłkarzy Odry (m.in.: Krzysztof Job, Jan Podolski, Wojciech Szeląg, Grzegorz Świerczek, Marek Czakon).

Jednak w miarę rozgrywania zawodów "stara" Odra nie wytrzymała i pod wodzą Romana Wójcickiego i Antoniego Kota stworzyła drużynę gwiazd. Na sportowe zakończenie dnia zagrała ona towarzysko ze zwycięzcą turnieju - Skautem Opole, wielokrotnym mistrzem Opolszczyzny oldbojów.

- Wyszedłem w butach bez kołków, a deszcz zaczął padać i bałem się, że pachwiny "strzelą" - przyznał Antoni Kot, były piłkarz oraz trener naszego klubu. - Nawet nie uderzałem, chociaż cały czas szykowałem sobie piłkę na lewą nogę. Ale to była zabawa, więc dużo też nie biegałem. Szkoda tylko, że było mało ludzi, bo inicjatywa jak najbardziej cenna.

Na murawie razem zagrało kilka pokoleń piłkarzy Odry - zarówno z tych najlepszych czasów (Kot, Wójcicki), jak i późniejszych okresów klubu (Podolski, Czakon, Szeląg). Mecz zakończył się remisem 1-1, a w serii rzutów karnych górą był Skaut.

W turnieju oldbojów Skaut przegrał tylko jeden mecz. Na inaugurację zawodów uległ drużynie Media Team, złożonej z przedstawicieli Radia Opole i nto. Zwycięską bramkę zdobył Łukasz Klag.
- Ojciec na pewno bardzo się ucieszył z waszego występu - nie krył zadowolenia z sensacyjnego rozstrzygnięcia Krzysztof Stecki, syn Julka. - Zresztą jeszcze kilka lat temu pewnie wybiegłby z wami na boisko.

Nasza drużyna w półfinale uległa po zaciętym boju 3-4 ekipie Taxi Opolanie, a w walce o 3. miejsce przegrała serię karnych z Chabrami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska