Z pięściami ruszyli na patrol

Patrol policyjny przejeżdżający w nocy z 9 na 10 kwietnia tego roku ulicami Zdzieszowic, zauważył grupkę młodzieńców, którzy głośno i wulgarnie krzyczeli. Funkcjonariusze Grzegorz K. i Jacek S. zatrzymali się, próbowali uspokoić pijanych mężczyzn, po czym odjechali. Po paru minutach znowu zatrzymali tę samą coraz agresywniejszą grupę. Wtedy Marcin R. zaczął skakać po dachach parkujących w pobliżu aut i niszczyć drewnianą piaskownicę. Policjanci zatrzymali go, on stawiał opór.
Nagle jeden z kolegów Marcina, Tobiasz K., krzyknął: "dajcie tych sk..., damy im nauczkę". Trzech mężczyzn chwyciło policjanta, przewróciło na ziemię. Jeden trzymał go za nogi, dwóch biło i kopało po twarzy oraz głowie. Pozostali bili drugiego funkcjonariusza i próbowali go przewrócić na ziemię. Policjant po wyswobodzeniu dobiegł do kolegi, którego napastnicy dopiero wtedy przestali bić.
Gdy stróże prawa wycofywali się, posypał się na nich grad kamieni, butelek i kufli oraz stek wyzwisk. Jeden z policjantów miał złamany nos, drugi lżejsze obrażenia.
Tobiasz K. był jedynym oskarżonym, który przyznał, że uderzył policjanta, ale twierdził, że zadał tylko jeden cios, "chyba w głowę". Pozostali twierdzili, że widzieli, jak koledzy bili, ale sami nie zadawali ciosów. Dwóch przyjęło taką linię obrony, że po pierwszym ciosie stracili przytomność i nie wiedzą, co się działo.
Sąd nie dał jednak wiary ich wyjaśnieniom i opierając się na zeznaniach świadków, skazał Karola K. (19 lat), Dariusza W. (19 lat), Dariusza K. (18), Artura S. (25) i Tobiasza K. (19) na kary roku pozbawienia wolności. Marcin R., który był już w przeszłości karany za podobny czyn, a dodatkowo miał zarzut wysuwania gróźb karalnych wobec właścicieli baru, został skazany na 2 lata i 10 miesięcy pozbawienia wolności.
Wyrok nie jest prawomocny.