Z żywym ogniem czy z "telewizorem"?

Lina Szejner
Najłatwiej stać się posiadaczem kominka, mieszkając w domku jednorodzinnym, zwłaszcza jeśli buduje się go od podstaw.

Mogą o nim marzyć także mieszkańcy starych, przedwojennych kamienic. W tych domach da się bowiem wykorzystać przewody kominowe pozostałe po rozebranych już piecach lub kuchniach węglowych.
Mieszkańcy wielkiej płyty niestety nie mogą sobie pozwolić na kominek. O jego zbudowanie mogą się wprawdzie pokusić lokatorzy ostatnich pięter, ale najpierw należy uzyskać pozwolenie na wymurowanie komina lub wyprowadzenie nad dach zawieszonego na zewnętrznej ścianie lekkiego, metalowego przewodu kominowego. Uciążliwość noszenia drewna na ostatnie piętro raczej te plany przekreśla.

W starych kamienicach powstają często nowe mieszkania na strychach. Te stylowe wnętrza aż się proszą o kominek, który można zbudować, wykorzystując nieużywane przewody kominowe.
Stawianie kominka nie jest łatwe i nie należy się tego podejmować samodzielnie. Najlepiej zlecić budowę fachowcom, by mieć pewność, że nie będzie on dymił, kopcił i osmalał ścian.
Najczęstszym powodem osłabienia ciągu i dymienia kominka jest złe ukształtowanie półki dymowej. Jeśli ją wymurowano zbyt nisko, gardziel ma wówczas niewłaściwy kształt, dym nie jest zasysany wystarczająco mocno i wydostaje się do pomieszczenia.
Aby kominek dobrze funkcjonował, do paleniska musi dochodzić dużo powietrza. Dlatego do pokoju, w którym zlokalizowany jest kominek, powietrze powinno się doprowadzić dodatkowym kanałem z wyprowadzeniem go na zewnątrz.

Z wkładem czy bez wkładu? W kominku tradycyjnym, z żywym ogniem, wykorzystujemy tylko 20 - 22 proc. ciepła. Pozostałe idzie "w niebo". Taki kominek ogrzewa pomieszczenie w niewielkim stopniu, ma jednak także zalety. Dostarcza niezwykłej przyjemności siedzenia przed nim, oglądania tańczących płomieni i obcowania z żywym ogniem.
Decyzje o tym, czy budujemy kominek z wkładem, czy bez wkładu, należy podjąć przed rozpoczęciem budowy. Budując kominek, wkład ustawia się bowiem na wymurowanej podstawie, podłącza się go do przewodu i dopiero na końcu obudowuje.
Jeśli już mamy gotowy kominek i chcielibyśmy do niego wbudować wkład później, cała operacja jest dość skomplikowana, wymaga bowiem rozebrania części kominka i "poskładania" go na nowo. A to kosztuje.

Jeśli budujemy dom, decyzja o funkcji kominka jest jeszcze bardziej potrzebna na etapie stanu surowego, należy bowiem zdecydować, czy kominek będzie ogrzewał tylko jedno pomieszczenie, czy też systemem rur ciepło zostanie rozprowadzone do innych pomieszczeń, także na piętrze. Od tej decyzji zależeć będzie także moc wkładu, którą dobiera się w zależności od kubatury pomieszczeń do ogrzania.
Dziś zdecydowana większość osób, które budują kominki, przedkłada praktyczne wkłady nad romantyzm żywych płomieni. Ważną decyzją, która będzie miała wpływ na wystrój wnętrza, jest wybór obudowy kominka. Ją także podejmujemy na etapie budowy, kiedy nie bardzo wiemy, jakie meble staną w naszym salonie.
Jeśli lubimy klasyczny styl, zdecydujmy się na kominek z gzymsem, jakby wmurowany w ścianę. Takie kominki w dawnych czasach były zbudowane z marmuru, nad nimi wieszano lustra w ozdobnych ramach lub obrazy, a na gzymsach ustawiano zegary i bibeloty.
Do wnętrz nowoczesnych świetnie będą pasować bezpretensjonalne kominki z cegły klinkierowej, kostki granitowej lub po prostu tylko otynkowane.
Kto lubi styl rustykalny lub buduje kominek w domku letnim, niech się skusi na kamień, który jest wyjątkowo dekoracyjny - i ten łupany, i ten ostry, i otoczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska