Za Arkadiuszem Michalskim, sztangistą Budowlanych Opole, wielki sezon. „Stać mnie na więcej”

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Arkadiusz Michalski wywalczył medal mistrzostw świata 2018 w dwuboju dzięki znakomitemu występowi w podrzucie.
Arkadiusz Michalski wywalczył medal mistrzostw świata 2018 w dwuboju dzięki znakomitemu występowi w podrzucie. Oliwer Kubus
Reprezentant Budowlanych Opole Arkadiusz Michalski jest świeżo upieczonym brązowym medalistą mistrzostw świata. Krążek wywalczony podczas tej imprezy idealnie zwieńczył dla niego rok 2018, który rozpoczął się od wywalczenia, w wielkim stylu, mistrzostwa Europy.

Start Michalskiego podczas światowego czempionatu w stolicy Turkmenistanu - Aszchabadzie, będzie pamiętany i wspominany jeszcze przez długi czas. Jego droga do zdobycia medalu w dwuboju była bowiem bardzo emocjonująca i wyboista.

Wszystko dlatego, że zawody nie rozpoczęły się dla naszego zawodnika zbyt pomyślnie. W swojej słabszej konkurencji, rwaniu, zaliczył bowiem tylko pierwszą próbę, z ciężarem 175 kg. To dawało mu na półmetku odległe, 15. miejsce w stawce.

- Po rwaniu byłem trochę zawiedziony - nie ukrywa Michalski. - Przed konkursem nic nie zapowiadało bowiem tego, że zaliczę tylko jedno podejście. Byłem dobrze przygotowany, ale nie pokazałem wszystkich swoich możliwości. Na szczęście po latach nikt już nie będzie o tym pamiętać.

Na to, by taka sytuacja miała miejsce, 28-letni zawodnik bardzo solidnie zapracował bowiem w tym, w czym czuje się najmocniejszy, czyli w podrzucie.

Co godne odnotowania, wykonał w nim tylko dwie próby. Podnosząc w drugiej sztangę ważącą 228 kg ustanowił swój nowy rekord życiowy, który automatycznie zapewnił mu awans o 12 pozycji i miejsce na podium w klasyfikacji generalnej! Obok tego, sięgnął też po „mały” srebrny medal za podrzut.

- Nie było już sensu dalej walczyć samemu ze sobą, bo nie miałem szans ani na drugą, ani tym bardziej na pierwszą lokatę - wyjaśnia Michalski. - Mam już trochę doświadczenia i od razu z trenerami zadecydowaliśmy, że należy przystopować. Natomiast jeżeli chodzi o sam wynik, to na pewno stać mnie na więcej. Byłem przygotowany na to, by podrzucić nawet 235 kg, ale przede mną jeszcze dużo turniejów, w których będzie okazja mierzyć się z podobnymi ciężarami.

Podczas mistrzostw świata sztangista klubu z Opola zakończył zmagania w dwuboju z wynikiem 403 kg. A więc uzyskał rezultat o siedem kilogramów lepszy niż podczas rozgrywanych na przełomie marca i kwietnia mistrzostw Europy w Bukareszcie. W nich sięgnął po tytuł mistrza Starego Kontynentu, zostawiając dość daleko w tyle najgroźniejszych konkurentów.

Nie sposób jednak nie zauważyć, że poprawę wyników Michalskiego w dużej mierze umożliwia reforma dokonana przed światowym czempionatem przez Międzynarodową Federację Podnoszenia Ciężarów. Mianowicie impreza rozgrywana w Turkmenistanie była pierwszą, w której obowiązywał podział na nowe kategorie wagowe. Dzięki temu zawodnik Budowlanych, których barwy reprezentuje od 2015 roku, nie musiał, jak to wcześniej bywało, zbijać wagi poniżej 105 kg. Zgodnie z nowymi wytycznymi, w mistrzostwach świata startował w bardziej „naturalnej” dla siebie kategorii do 109 kg.

Michalski odniósł się też do słów, wypowiedzianych przez swojego klubowego trenera Ryszarda Szewczyka po wrześniowych mistrzostwach Polski w Kobierzycach.

- Co mnie zadowala, to fakt, że na mistrzostwa świata wyślemy trzech naszych przedstawicieli, czyli Arkadiusza Michalskiego, Krzysztofa Zwarycza i Pawła Kulika. Ale, nie czarujmy się, o medalach tam nie ma co marzyć - mówił wtedy ten uznany szkoleniowiec.

- Po zakończeniu zawodów nie nawiązywaliśmy do tej wypowiedzi - tłumaczy Michalski. - Ale osobiście uważam, że te słowa trenera mogły zawierać ukrytą nutę motywacyjną. Podczas naszych rozmów na treningach, wątek medalu kilkakrotnie się bowiem gdzieś przewijał. Starałem się jednak zbytnio o nim nie myśleć, tylko ciężko trenować i wykonywać swoją robotę. Samo gadanie do niczego nie prowadzi, więc postawiłem przed sobą wewnętrzny cel i konsekwentnie dążyłem do jego realizacji.

Brązowy medalista mistrzostw świata nie będzie jednak długo odpoczywać od ciężarów. Już na przełomie listopada i grudnia, wraz z byłym oraz obecnym kolegą klubowym, odpowiednio Bartłomiejem Bonkiem i Krzysztofem Zwaryczem, poprowadzi bowiem w Zakopanem czwarty obóz dla miłośników dźwigania.

- Nasza firma, zwana BMZ Team, działa od 2017 roku - podkreśla Michalski. - Pomysł takiej działalności narodził się w naszej głowie już wcześniej, aż w końcu udało nam się zebrać i wcielić go w życie. I teraz raz lub dwa w roku, jak czas pozwala, staramy się organizować obozy. Podczas nich możemy w przyjemnej atmosferze pouczyć pasjonatów sportów siłowych i pomóc im w rozwoju, a przy okazji samemu trochę potrenować. Warto uczyć się podnoszenia ciężarów od doświadczonych ludzi, a każdy z naszej trójki sporo go na pomoście zebrał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska