Za bezmyślność płaci się życiem

Lina Szejner
Po raz szósty obchodzono wczoraj Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków przy Pracy.

W ich intencji odprawiona została uroczysta msza św. w opolskiej katedrze, a przedstawiciele pracodawców, związków zawodowych i zakładów pracy zapalili symboliczne znicze pod krzyżem przy katedrze. Konferencja w sali katechetycznej poświęcona była analizie przyczyn wypadków i problemom bezpieczeństwa pracy na Opolszczyźnie. Nasze województwo plasuje się w tej niechlubnej statystyce nieco poniżej średniej.
Wśród osób poszkodowanych największy odsetek (ok. 30 proc.) stanowią osoby w przedziale wieku 41-50 lat, z krótkim stażem pracy (rok i mniej).
- W przypadku takich osób do głosu dochodzi rutyna - uważa nadinspektor Państwowej Inspekcji Pracy Ryszard Furtak. Doświadczeni pracownicy nie są już tak czujni. Drugą, znaczniejszą grupę stanowią osoby przyuczone do zawodu, po krótkich kursach, które nie zostały dobrze przeszkolone w zakresie bhp, trzecią zaś absolwenci, którzy podjęli pierwszą w życiu pracę i albo zbyt dobrze nie znali przepisów, albo też je lekceważyli.
A oto jeden z bardziej drastycznych przykładów, który ilustruje, jak tragiczne są skutki nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa.
W ubiegłym roku 34-letni mężczyzna zginął podczas napełniania olejem napędowym zbiornika paliwa samochodu ciężarowego. Stał on nieopodal samochodu i pozwolił sobie na zapalenie papierosa. Spowodowało to wybuch oparów paliwa i rozległe oparzenia ciała mężczyzny, a następnie zgon.
Znacząca liczba wypadków przy pracy powstaje z przyczyn leżących po stronie pracodawców. Zatrudniają oni często pracowników bez doświadczenia i bez szkolenia bhp oraz dopuszczają do obsługi urządzeń bez odpowiednich uprawnień albo też nie dbają o to, by maszyny pracowały z zastosowaniem odpowiednich osłon.
Inspektorzy pracy stwierdzają, że w ostatnim dziesięcioleciu najwięcej wypadków przy pracy odnotowano w zakładach przemysłowych, jak również w budownictwie. Co piąty wypadek zdarza się na budowie. To właśnie tam dochodzi do porażenia prądem, upadków pracowników z rusztowań, zasypania ziemią w niewłaściwie zabezpieczonych wykopach, a także pochwycenia przez nie osłonięte maszyny.
Każdego roku budowy są pod specjalnym nadzorem, kontrolowane przez inspektorów PIP - mówi Ryszard Furtak. Nie staramy się zaskakiwać kierowników robót i wcześniej informujemy o terminach, ale i tak zastajemy wiele nieprawidłowości. Jednak - chociaż zbyt wolno - systematyczne kontrole przynoszą efekty. W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba ciężkich i śmiertelnych wypadków maleje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie