Polacy jeżdżą z promilami nie tylko w kraju. Oto przykład: jak informuje rzecznik policji w Jeseniku, porucznik Teresa Naubauerova, w poniedziałek wieczorem czeski patrol niedaleko dawnego przejścia granicznego Konradów - Zlate Hory zatrzymał do rutynowej kontroli skodę rapid. Kierowca wyjął dowód osobisty, ale prawa jazdy przy sobie nie miał. Na dodatek - jak się okazało - jechał samochodem, który od czerwca ubiegłego roku miał nieważny dowód rejestracyjny.
Funkcjonariusze sprawdzili go alkotestem, a ten pokazał, że Polak nie jest trzeźwy. Wezwano więc drugi patrol, wyposażony w alkomat. Wynik badania - 1,87 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Zatrzymany odmówił poddania się badaniom krwi.
Czeskie przepisy drogowe w ogóle nie dopuszczają jazdy z promilami. Jeśli alkomat wskaże 1,00, to wykroczenie, karane mandatem, ale już za kierowanie z zawartością alkoholu powyżej 1 promila grozi do 12 miesięcy więzienia.
- Rocznie pocztą dociera do nas średnio 10 praw jazdy zatrzymanych naszym mieszkańcom za granicą, głównie w Niemczech, za spowodowanie wypadku albo jazdę po alkoholu - przyznaje Andrzej Sieradzki, naczelnik wydziału komunikacji Starostwa Powiatowego w Prudniku.
Tyle że zakaz kierowania autem wydany przez niemiecki sąd - w Polsce nie obowiązuje. Zabrany tam dokument w kraju można odzyskać. Tak samo jest z punktami karnymi - zagraniczne się u nas nie liczą. Ale wkrótce to ma się zmienić.
Unia pomoże ścigać "obcych" piratów - czytaj w piątkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?