Za granicę też jeździmy z promilami

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Czeska policja niedaleko dawnego przejścia granicznego zatrzymała pijanego kierowcę z Polski. Z jazdy po alkoholu znają nas także niemieckie służby.

Polacy jeżdżą z promilami nie tylko w kraju. Oto przykład: jak informuje rzecznik policji w Jeseniku, porucznik Teresa Naubauerova, w poniedziałek wieczorem czeski patrol niedaleko dawnego przejścia granicznego Konradów - Zlate Hory zatrzymał do rutynowej kontroli skodę rapid. Kierowca wyjął dowód osobisty, ale prawa jazdy przy sobie nie miał. Na dodatek - jak się okazało - jechał samochodem, który od czerwca ubiegłego roku miał nieważny dowód rejestracyjny.

Funkcjonariusze sprawdzili go alkotestem, a ten pokazał, że Polak nie jest trzeźwy. Wezwano więc drugi patrol, wyposażony w alkomat. Wynik badania - 1,87 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Zatrzymany odmówił poddania się badaniom krwi.

Czeskie przepisy drogowe w ogóle nie dopuszczają jazdy z promilami. Jeśli alkomat wskaże 1,00, to wykroczenie, karane mandatem, ale już za kierowanie z zawartością alkoholu powyżej 1 promila grozi do 12 miesięcy więzienia.

- Rocznie pocztą dociera do nas średnio 10 praw jazdy zatrzymanych naszym mieszkańcom za granicą, głównie w Niemczech, za spowodowanie wypadku albo jazdę po alkoholu - przyznaje Andrzej Sieradzki, naczelnik wydziału komunikacji Starostwa Powiatowego w Prudniku.

Tyle że zakaz kierowania autem wydany przez niemiecki sąd - w Polsce nie obowiązuje. Zabrany tam dokument w kraju można odzyskać. Tak samo jest z punktami karnymi - zagraniczne się u nas nie liczą. Ale wkrótce to ma się zmienić.

Unia pomoże ścigać "obcych" piratów - czytaj w piątkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska