Za przeproszeniem, gołe baby

Małgorzata Kroczyńska
Małgorzata Kroczyńska
Nie będziemy epatować ludzi golizną, postanowili dyrektorzy opolskiej filharmonii i odwołali wystawę kobiecych aktów, której otwarcie miało nastąpić w piątek, w przerwie koncertu.

Artysta fotografik Norbet Nieslony nie kryje oburzenia. - To artystyczne zdjęcia, a nie żadna pornografia - tłumaczy. - Modelki nie są totalnie rozebrane, nie ma żadnych erotycznych póz. Mam na koncie już sporo wystaw, nie tylko na Opolszczyźnie, i nikt wcześniej nie zarzucił mi, że to, co pokazuję, jest nieobyczajne.
Nieslony powołuje się także na opinię wicemarszałka Ryszarda Galli: - Oglądał moje zdjęcia i chyba mu się podobały, skoro przysłał mi oficjalne pismo z propozycją zorganizowania wystawy właśnie w filharmonii.

Wszystko było już ustalone. Wernisaż aktów pod dwujęzyczną nazwą "Women and the colour red. Zmysłowe fotografie z akcentem czerwieni" zaplanowany na 9 listopada, w przerwie koncertu symfonicznego. Dopiero w czwartek, kiedy Nieslony przywiózł swoje prace i zaczął je rozwieszać, od pracownicy filharmonii usłyszał: - Myślałam, że to będzie przyroda i architektura. A w tej sytuacji muszę się skontaktować z dyrektorem.
Wiesław Sierpiński, dyrektor naczelny FO, najpierw poprosił, żeby artysta wyeksponował wyłącznie kobiety ubrane, po pertraktacjach zgodził się na rozebrane, ale "tylko od tyłu". W końcu po interwencjach w Urzędzie Marszałkowskim, stanęło na tym, że można wieszać wszystko. W piątek rano prawie 70 zdjęć zdobiło już foyer filharmonii. Wtedy po raz pierwszy zobaczył je Bogusław Dawidow, dyrektor artystyczny FO, i natychmiast kazał zdjąć.
- Moim zdaniem, to już mieściło się w granicach miękkiej pornografii - tłumaczy dyr. Dawidow. - My jesteśmy od krzewienia kultury, filharmonia to nie miejsce na takie prowokacyjne wystawy. Do nas na ranne audycje przychodzą dzieci! Byłem zbulwersowany, że ktoś wyraził zgodę na coś takiego, a ja nic o tym nie wiem.

Wiesław Sierpiński przyznaje, że głupio wyszło.
- Decyzję podjął dyrektor Dawidow, ale specjalnie nie protestowałem, bo pomyślałem, że to rzeczywiście nie pasuje do tego koncertu - mówi. - Świętujemy rocznicę odzyskania niepodległości, a na ścianach zdjęcia aktów. Gdyby to chociaż były akty pozakrywane, ale to były, za przeproszeniem, gołe baby.
Wicemarszałek Galla o odwołaniu wernisażu dowiedział się od "NTO". Jego zdaniem, brak zbieżności między świętem narodowym a tematem wystawy to istotny argument.

- Chociaż uważam, że zdjęcia pana Nieslonego są bardzo ładne, delikatne, nie widzę w nich nic złego - tłumaczy i dodaje: - Ten pan zgłosił się do mnie z prośbą o dotację, ale Urząd Marszałkowski takich możliwości nie ma, więc chciałem mu pomóc inaczej. Zaproponowałem tę wystawę. Szczegóły i terminy miał już ustalić z dyrektorami filharmonii. Sądziłem, że skoro się zgodzili, to chyba wcześniej oglądali te fotografie.
Norbert Nieslony zastanawia się, czy nie zażądać od FO zwrotu poniesionych kosztów: - Zapłaciłem za druk plakatów, wynająłem dwóch ludzi do pomocy, sprosiłem gości, nawet z Lublina, zarezerwowałem im hotel, zamówiłem szampana. To są moje straty.
Dyrektor Sierpiński w ramach rekompensaty zaproponował mu, że może zdjęcia powiesić w filharmonii, ale tylko na trzy dni, kiedy nie ma ani koncertów, ani audycji dla dzieci.
- To jakiś głupi żart, nie będę się ośmieszał - odpowiada Nieslony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska