Za starzy na zasiłek, za młodzi na śmierć

Witold Żurawicki
Stanisław Smolarek pracował w PGR Skorogoszcz jako magazynier. Zabrakło mu 5 lat pracy, aby objęła go nowa ustawa.
Stanisław Smolarek pracował w PGR Skorogoszcz jako magazynier. Zabrakło mu 5 lat pracy, aby objęła go nowa ustawa.
- Ludzie długo nie wytrzymają takiego rolowania i na Warszawę pójdą z kosami - mówi Wojciech Rosiński ze Skorogoszczy.

Jest wściekły, bo niedawno wrócił do domu "z eksportu". Robota w Rosji skończyła się, więc spakował manatki i trzy tygodnie temu zapukał w drzwi swojego mieszkania na osiedlu popegeerowskim. Żadnego stałego zajęcia w okolicy nie znalazł, więc zarejestrował się w pośredniaku jako bezrobotny. Liczył, że w najbliższych dniach obejmie go ustawa o świadczeniach przedemerytalnych dla byłych pegeerowców.

- Na zebraniu w naszej wiosce był jeden poseł i reklamował, że to będzie bardzo dobra dla nas ustawa. I co wyszło? Jak ludzie się tutaj dowiedzą, jaki jest jej ostateczny kształt, to szlag ich trafi - podkreśla Rosiński.
Ma dzisiaj 55 lat, w byłym pegeerze przepracował 13 lat. Zgodnie z pierwotnymi zapowiedziami kwalifikował się do zasiłku przedemerytalnego. Po uchwaleniu ustawy przez Sejm wyszło, że się nie kwalifikuje.
Na osiedlu jest sklep spożywczy, w którym najważniejszy jest zeszyt. W nim ekspedientka zapisuje, kto i za ile kupuje. Gdy klient dostanie jakiś zasiłek - reguluje należności.
- Szczęście, gdy w rodzinie jest jakiś dziadek czy babcia z rentą lub emeryturą, bo to oznacza stały dopływ gotówki - dodaje Tadeusz Bernacki ze Skorogoszczy.
Wie, co mówi, bo jest przewodniczącym rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Zgoda", jaką utworzono na osiedlu. Niektórzy z lokatorów od lat nie płacą czynszów, bo nie mają z czego. Rekordziści zalegają ponad 20 tysięcy złotych, kilku po 5-8 tysięcy.
- Kwalifikują się do eksmisji, ale taką decyzję trudno podjąć - przyznaje Bernacki - Tu taka bieda, że nie wiadomo, czy z czasem większość nie przestanie płacić. Jak teraz się ludzie jeszcze dowiedzą, że po raz kolejny wystrychnięto ich na dudka, to mogą nie wytrzymać i wyjdą na drogi. Okazało się, że są za starzy na zasiłki, a za młodzi, żeby już umierać. W efekcie nie mają z czego żyć.
- Wałęsę i Balcerowicza za rozwalenie pegeerów już dzisiaj udusiliby gołymi rękami. Jak im Lepper nie pomoże - też go znienawidzą - podkreśla Rosiński.

Nie lepsze nastroje panują na osiedlu popegeerowskim w Wierzbicy Górnej koło Wołczyna. Na umówione spotkanie przychodzi kilka kobiet, które od miesięcy systematycznie dowiadywały się w Związku Byłych Pracowników Pegeerów, czy dostaną zasiłki pomostowe, czy też nie. Zapewniano je, że tak.
Krystyna Pawłowska ma 51 lat, niedawno straciła pracę w spółce popegeerowskiej, gdyż dzierżawca zlikwidował fermę trzody chlewnej. W byłym kombinacie PGR zaliczyła 14 lat pracy, we wszystkich zakładach - 24 lata. Ostatnia pensja wynosiła netto 550 złotych. Dzisiaj Pawłowska została na kuroniówce.
- Brakuje mi 3,5 roku do normalnej emerytury. Żeby uzyskać świadczenie przedemerytalne według nowych zasad, 55 lat powinnam mieć w roku 1995, gdy stuknęły mi zaledwie 44 lata. Kuroniówkę brać będę przez rok, ale co potem? Człowiek przeklina teraz, że nie jest starszy.
53-letnia Teresa Dubek stałą pracę straciła w roku 1988 - po 15 latach harówki w pegeerowskiej oborze. Od tamtej pory jest na utrzymaniu męża - emeryta.
- Do normalnej emerytury brakuje mi półtora roku, jakoś to trzeba będzie przedziadować. Wiele lat przepracowałam na pół etatu w sklepie u prywaciarza, bo oni uciekają od kosztów, więc na pełny etat nie przyjmują. Ale połówki nie wlicza się też do wysługi lat.

TRZY WARUNKI
7 listopada tego roku weszła w życie nowelizacja ustawy o zatrudnieniu i bezrobociu z 1 stycznia 1995 roku, zgodnie z którą dodatkowymi świadczeniami objęta zostanie grupa bezrobotnych - byłych pracowników pegeerów. Ale żeby otrzymać świadczenie przedemerytalne, taki bezrobotny musi spełnić trzy warunki: po pierwsze - w dniu wejścia w życie ustawy osiągnąć 50 lat - kobieta lub 55 lat - mężczyzna, po drugie - przepracować w pegeerze co najmniej 10 lat, po trzecie - w dniu nabycia prawa do świadczenia zamieszkiwać powiat lub gminę uznane za zagrożone strukturalnym bezrobociem.
I tutaj tkwi pułapka. Otóż dwa pierwsze kryteria dotyczą roku 1995, trzecie - chwili obecnej. Tak więc wielu z obecnych bezrobotnych w roku 1995 było po prostu zbyt młodych. Poza tym w województwie mamy jedynie trzy powiaty zagrożone takim bezrobociem: Nysę, Brzeg, Namysłów.

JAKA JEST WYSOKOŚĆ ZASIŁKU
Świadczenie przedemerytalne jest równe obowiązującemu zasiłkowi przedemerytalnemu (wynosi on obecnie 572,10 zł) i będzie waloryzowane tak jak zasiłek dla bezrobotnych, tzn. od 1 marca i od 1 września każdego roku, o wskaźnik wzrostu cen towarów i usług.
Świadczenia przedemerytalne wypłacane będą z pieniędzy Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, która na ten cel przeznaczy 15 procent swoich wpływów.

KTO NIE DOSTANIE
Za bezrobotnego nie uznaje się właściciela lub posiadacza (samoistnego lub zależnego) nieruchomości rolnej o powierzchni użytków rolnych przekraczającej 2 ha przeliczeniowe, osoby podlegające ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu z tytułu pracy jako współmałżonek lub domownik w gospodarstwie rolnym o powierzchni przekraczającej 2 ha przelicz. oraz właściciela lub posiadacza gospodarstwa stanowiącego dział specjalny produkcji rolnej - chyba że dochód z działu specjalnego nie przekracza przeciętnego dochodu z pracy w indywidualnych gospodarstwach rolnych z 2 ha przelicz. ustalonego przez GUS.

Maria Futerska w lutym tego roku obchodziła 55 urodziny. Od maja jest na zasiłku dla bezrobotnych. W pegeerze przepracowała 23,5 roku.
- Zgodnie z tym, co mówiono o nowych zasadach zasiłków, to w lutym przyszłego roku powinnam się załapać na pomostówkę. Ale po zmianach okazuje się, że raz - w roku 1995 byłam zbyt młoda, dwa - powiat kluczborski oficjalnie nie jest regionem zagrożonym strukturalnym bezrobociem, więc nic mi się nie należy.
Irena Kustra ma 54 lata, 12 przepracowała w pegeerze. Pracę straciła 4 lata temu: - Od 3 lat, gdy skończyła się kuroniówka, nie dostaję grosza, z mężem żyjemy z jego emerytury - kilkaset złotych.
Natomiast w innej sytuacji jest Krystyna Skowrońska: w pegeerze przepracowała 22 lata plus 8 poza rolnictwem. W metryce ponad pięćdziesiątka, więc wiosną przejdzie na zwykłą emeryturę. Ale kłopot z mężem, którym ma wprawdzie 55 lat i 25 lat wysługi, lecz w pegeerze tylko 5. Do pomostówki brakuje 5 lat w rolnictwie: - 17-letni syn przyucza się do zawodu, dostaje 80 złotych miesięcznie - tyle kosztuje miesięczny bilet do Kluczborka lub Wołczyna. Za moje 504 złote zasiłku i z niewiele wyższej emerytury trzech gęb nie wyżywię.
Ale jakoś sobie radzą. Kupują na krechę, gdy wpadnie coś z opieki społecznej - regulują rachunki. Gdy nadarzy się robota na czarno - cerują domowe budżety.
- Legalnie pracować nie możemy, bo nigdzie nie przyjmą do pracy babki po czterdziestce - mówią kobiety. - Najgorzej, że trzeba płacić czynsz, światło, gaz. W sumie około pięciuset złotych, czyli tyle, ile zasiłek dla bezrobotnych.
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Osiedle" w Wierzbicy Górnej liczy 180 lokali. Średni czynsz - 250 złotych. Zaległości ma 60 procent lokatorów.
- Gdy likwidowano pegeery, kazano ludziom wykupić mieszkania, a wiele z tych domów przedstawiało wręcz opłakany stan - informuje prezes Krystyna Gałat. - To cud, że lokatorzy zdołali je jeszcze wyremontować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska