Ofiary wciąż zmagają się z potworną traumą z dzieciństwa, bez najmniejszego zadośćuczynienia, choćby w formie przeprosin. Sprawcy wciąż są bezkarni i żyją w poczuciu nietykalności, ale też bez świadomości ogromu krzywdy, jaką wyrządzili. A co gorsza zarówno Kościół jak i państwo chronią tych drugich.
Tym razem Sekielscy skupili się na historii dwóch braci, molestowanych przez jednego księdza, Arkadiusza Hajdasza.
- Byliśmy jak rybki, które najłatwiej dało się wyłowić - mówi młodszy z nich, Bartek, który jako 29-latek ma jeszcze szansę dochodzić swych praw, zanim historia się przedawni.
Głęboko wierząca rodzina organisty z czwórką dzieci dostała mieszkanie służbowe w Domu Parafialnym w Pleszewie.
Całkowicie uzależnieni od Kościoła rodzice nawet nie pomyśleli, że pod ich dachem ksiądz może krzywdzić trzynasto- i siedmiolatka. A ksiądz do tego stopnia czuł się bezkarny, że robił to nawet podczas ich obecności w domu, gdy dorośli krzątali się w kuchni.
Zagadnięty o to po 20 latach przez Bartka duchowny ma tylko jedno do powiedzenia: "O jejku, to było tak dawno...".
Nie tylko to w filmie Sekielskich powoduje nasze oburzenie, złość, ale też bezradność i głęboki żal. Najbardziej wstrząsająca jest postawa biskupa kaliskiego, Edwarda Janiaka, który od początku o wszystkim wiedział, pomagał w przenoszeniu księdza pedofila do innych parafii i wciąż nie czuje żadnej odpowiedzialności.
Podczas zeznań w sądzie mówi, że w polskich więzieniach siedzi 808 pedofili, wśród których jest tylko trzech księży. I udaje, że nie rozumie, iż jest tylko trzech, właśnie przez działania takich, jak on.
Wstrząsająca i trudna do zrozumienia jest też postawa prokuratury, która udostępnia biskupowi i kurii akta niezamkniętej jeszcze sprawy księdza pedofila. To wszystko razem to jest ta tytułowa "zabawa w chowanego".
W roli eksperta w filmie Sekielskich wypowiada się Tomasz Terlikowski, znany publicysta katolicki. I przypomina jak z problemem pedofilii wśród księży poradzono sobie w USA.
Najpierw ofiary głośno i otwarcie zaczęły o tym mówić, a media to nagłaśniać. Potem państwo uznało, że należy zdjąć parasol ochronny znad pedofilów w sutannach.
Do pełni sukcesu przyczyniły się żądania wielomilionowych odszkodowań, w obliczu których Kościół w końcu sam uznał, że po prostu nie opłaca mu się ich bronić.
Dzięki odwadze ofiar, które ze swym nieprzemijającym bólem, wstydem i złamanym życiem obnażają się publicznie i dzięki Sekielskim, którzy dają im głos, możemy mieć nadzieję, że kiedyś i polski Kościół upora się z tym problemem.
Wciąż jednak jesteśmy na początku tej drogi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?