Zabawki mogą być groźne dla dzieci

foto: S.Gnilko, montaż: mmastalerz
foto: S.Gnilko, montaż: mmastalerz
Nakręcanym żółwiom odpadają łapki. Krokodyl na baterie drze się tak głośno, że powinni w zestawie z nim sprzedawać zatyczki do uszu. W edukacyjnej zabawce pozrywały się gumowe elementy, z których powypadały drobne koraliki.

Takie przykłady doświadczeni rodzice i kontrolerzy z inspekcji handlowej mogą mnożyć. Okazuje się, że zabawki mogą być groźne dla naszych dzieci. Nawet znana i droga marka nie zawsze daje nam stuprocentową gwarancję, że maskotka czy samochodzik są bezpieczne.

Kilka lat temu zabawki Fisher Price wyprodukowane w Chinach zawierały nadmierną ilość ołowiu w barwniku, dlatego zostały wycofane ze sprzedaży w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Wypuszczono ich wtedy na rynek 100 tysięcy. Ilu kupujących dowiedziało się o tym, że zagrażają zdrowiu maluchów, nie wiadomo. Podobnie było z akcesoriami do znanej serii lalek Barbie. 10 tysięcy mebelków, kotków i piesków zbyt nafaszerowanych ołowiem trafiło na polski rynek trzy lata temu.

Dżdżownica na sznurku z toczącymi się kolorowymi kulkami nie wytrzymuje próby czasu w moim domu. Najpierw ścierają się oczy plastikowego zwierzaka, potem pyszczek. Wielokrotnie toczone po ziemi kulki rozpadają się i wypadają z nich drobne elementy. Kiedy ją kupowałam, wyglądała jak ta w reklamie znanej firmy, ale była dużo tańsza. Po dwóch miesiącach uświadomiłam sobie, dlaczego producent tak nisko wycenił swoją pracę. Nie zależało mu, żeby zabawka prze-trwała dla potomnych. Ba, nie przeżyła nawet jednego pokolenia użytkowników, a konkretnie jednej użytkowniczki. No i kota, trzeba dodać dla sprawiedliwości, który miał niezłą zabawę, goniąc za tymi kolorowymi kulkami.

Drugi niefortunny zakup to zabawka edukacyjna przypominająca kulę otoczoną gumowymi sznurkami, na których nanizano drobne koraliki. Nie okazała się pożądanym przedmiotem w oczach mojej córki, a i tak wylądowała w kuble na odpady tuż po dżdżownicy. Guma sparciała i pękła, a koraliki rozsypały się, na szczęście przy mnie.

Jaskrawozielonego krokodyla, który przestępował z nogi na nogę jak mechagodzilla i wywrzaskiwał jakiś znany przebój lata mimo gorącego namawiania przez ekspedientkę w niewielkim sklepiku na osiedlu od razu odstawiłam na półkę. Musieliby dołączać do niego w zestawie zatyczki do uszu dla całej rodziny oraz bliższych i dalszych sąsiadów.

Za to wiekowy jak na zabawkę jest Tinky Winky oskarżany o homoseksualizm przez rzecznika praw dziecka za rządów PiS. Dostaliśmy go w spadku po innym dziecku, nadal działa, a do wygrywanej przez niego melodii małej znakomicie się podryguje. Preferencje seksualne fioletowego stworka na razie jej nie interesują.

Niebezpieczne mogą się za to okazać wózki dla lalek, o czym przekonali się pracownicy inspekcji handlowej z Zamościa. Ustalili oni, że po większym obciążeniu puszczała blokada i wózek szybko sam się składał, a dzieciakom przecież różne pomysły przychodzą do głowy. Ile z nich chciałoby wypróbować taki wózek?

Inspektorzy podczas badań stwierdzili, że gdyby dziecko włożyło rękę lub nóżkę między metalowe elementy składanego w nożyce stelaża, mogłoby dojść do zmiażdżenia kończyn. Niefortunny okazał się także pomysł zaprojektowania dziecięcego namiotu zamykanego od wewnątrz, w którym maluch mógłby się zamknąć, ale nie wiadomo, czy potrafiłby sobie otworzyć. Uwaga też na przedmioty stanowiące imitację kosmetyków. W niektórych przypadkach producenci przekraczali w nich zawartość metali ciężkich, takich jak chrom czy ołów.

W 2009 roku inspekcja handlowa z Opola skontrolowała 27 importerów, hurtowni i sklepów z zabawkami na terenie naszego województwa. Spośród 161 sprawdzonych zabawek do 14 inspektorzy mieli zastrzeżenia. Najczęściej były niewłaściwie oznakowane, np. dla dwóch grup wiekowych. Tak było z zabawką muzyczną na baterie, kompletem do piasku, grzechotką - gryzakiem czy zabawką edukacyjną przypominającą żabę. Przy drewnianej wieży, zabawce na baterie i wiatraku zabrakło informacji dla jakiej grupy wiekowej są przeznaczone. Zestawy kuchenne i kosmetyki dla lalek nie miały opisu, że powinny być używane pod nadzorem osoby dorosłej.

Na co zwrócić uwagę, kupując zabawki? - Czy jest do niej dołączona szczegółowa instrukcja w języku polskim zawierająca informacje o przeznaczeniu zabawki, nazwę i adres producenta czy importera zabawki, stosowne ostrzeżenia co do jej stosowania (np. ograniczenie wiekowe, zalecony nadzór osoby dorosłej) - informuje Zygmunt Jurczyk, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Opolu. - Trzeba też przyjrzeć się, czy nie zawiera ona zbyt małych elementów, które mogłyby zostać połknięte przez dziecko, czy krawędzie nie są ostre, a sznurek jest wystarczająco krótki, żeby maluch nie mógł przez przypadek zapętlić go sobie wokół szyi. Nie zostawiajmy też dzieciom torebek foliowych, w które były zapakowane zabawki, bo a nuż założą je na głowę.

Po interwencji Głównej Inspekcji Handlowej w 2008 roku wycofano ze sprzedaży m.in.: niektóre farbki i cienie do malowania lalek, bo miały zbyt dużą ilość metali ciężkich, które przez śluzówkę przedostają się do organizmu i mogą działać rakotwórczo. Podobny los zasłużenie spotkał zabawki rosnące pod wpływem ciepła, bo gdyby dziecko połknęło nawet kawałek, to rósłby on w żołądku. Inspektorzy mieli też zastrzeżenia do atrap telefonów komórkowych, które wytwarzają zbyt wysokie dla ucha dziecka ciśnienie akustyczne, oraz pistoletów na strzałki, w których odpadały od strzałek gumowe przyssawki, więc trafienie w oko groziłoby nieszczęśliwym wypadkiem.

- Pamiętajmy, że każda zabawka powinna mieć symbol CE, który jest znakiem jakości produktu. To forma deklaracji producenta co do spełnienia wymagań w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa i zdrowia dziecka zgodnych z normami unijnymi - kontynuuje Zygmunt Jurczyk. - Np. zabawki, przy użyciu których dziecko może się przemieszczać, muszą mieć łatwy i skuteczny system hamowania, a elektryczne nie mogą być zasilane prądem o napięciu przekraczającym 24V.

Wykaz niebezpiecznych produktów systematycznie publikuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na stronie www.uokik. gov.pl. W Unii Europejskiej działa też system wczesnego ostrzegania o niebezpiecznych produktach nieżywnościowych ("RAPEX"). Warto o tym pamiętać, gdy Mikołaj i święta za pasem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska