- Jak tak może być, że w biały dzień ktoś wywozi zabytkowe samochody, nikt tego nie widzi, a policja nie może znaleźć winnych - mówi właściciel czterech pojazdów, które pod koniec maja zostały skradzione w Dębniku pod Namysłowem. - Przecież taki konwój z nietypowymi samochodami nie jest łatwo przeoczyć. Są kamery na drogach, na przejazdach kolejowych, budynkach.
Wartość samochodów to nawet pół miliona złotych. Chodzi o jaguara pantera j 72 z 1972 roku, packarda clippera z 1946 roku, mercedesa W143-230 z 1936 roku oraz aero cabrio z 1936 roku.
Wyjaśnianiem kradzieży zajmują się namysłowscy policjanci. Zatrzymali nawet do sprawy dwie osoby, ale zostały one wypuszczone po przesłuchaniu.
- Taką decyzję podjął prokurator - mówi młodszy aspirant Paweł Chmielewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Namysłowie.
Funkcjonariusz zapewnia przy tym, że policjanci cały czas pracują nad sprawą.
- Nie mogę zdradzać szczegółów, bo nie jest to wskazane dla śledztwa - dodaje Paweł Chmielweski. - Cały czas trwają czynności operacyjne, przesłuchiwani są również świadkowie.
Właściciel skradzionych samochodów jest bardzo zdesperowany.
- Pojazdy były sporo warte, to mój majątek, mam nadzieje, że się znajdą - mówi.
Natomiast dla osoby, która pomoże w śledztwie i wskaże, w którym znajdują się skradzione samochody, ma nagrodę. Kontakt w tej sprawie pod numerem telefonu 733 911 607.
OPOLSKI PIRAT - WIDZISZ ZAREAGUJ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?