Zadbaj o kondycję zanim wyjdziesz na stok

fot. sxc
Kiedy już dotrzemy na stok i założymy narty, nie zapominajmy o rozgrzewce. Niech to będą: wymachy rąk, krążenia ramion, tułowia, przysiady, ostrożne rozciąganie.
Kiedy już dotrzemy na stok i założymy narty, nie zapominajmy o rozgrzewce. Niech to będą: wymachy rąk, krążenia ramion, tułowia, przysiady, ostrożne rozciąganie. fot. sxc
Wystarczy miesiąc regularnych ćwiczeń, żeby przygotować się do narciarskiego sezonu.

Ideałem jest, kiedy ruszamy się przez cały rok - wtedy w sezon wchodzimy "z marszu". Niestety, wciąż niewielu Polaków regularnie dba o kondycję.

- Po jednodniowym wyjeździe najwyżej nabawimy się zakwasów, ale kiedy planujemy kilkudniowe szaleństwa na nartach, możemy już nabawić się kłopotów
- ostrzega Iwona Wierzbicka, właścicielka fitnessklubu Dynamika w Opolu, narciarka. - Zwykle idziemy na całość i jeździmy od rana do wieczora w pierwszym dniu. Mija drugi, trzeci dzień, a czwartego nie można wstać z łóżka. Szkoda wyjazdu.

Dobrze, gdy chodzi tylko o zakwasy. Nieprzygotowane mięśnie czy stawy łatwo "łapią" wszelkie kontuzje. Dlatego zanim zaczniemy sezon, warto pomyśleć o przynajmniej miesięcznym przygotowaniu organizmu. Powinny to być regularne ćwiczenia przynajmniej trzy razy w tygodniu.
- Ważne jest nie tylko wzmocnienie mięśni nóg, ale także górnych partii ciała. Polecam tradycyjne ćwiczenia, takie jak przysiady czy wypady oraz zajęcia na siłowni. Przyda się także kondycja zdobyta dzięki nordic walking, który świetnie przygotowuje do nart - mówi pani Iwona.

Kiedy już dotrzemy na stok i założymy narty, nie zapominajmy o rozgrzewce. Niech to będą: wymachy rąk, krążenia ramion, tułowia, przysiady, ostrożne rozciąganie. Szczególnie muszą o tym pamiętać początkujący narciarze, którzy są bardziej narażeni na upadki i kontuzje.

Jazda na nartach czy snowboardzie to ogromne obciążenie dla stawów kolanowych, dlatego im trzeba poświęcić szczególnie dużo uwagi.
- Skręcenia stawów kolanowych to najczęstsze efekty wypadków na stoku. Do tego dochodzą zwichnięcia łokci, stłuczenia bioder i kręgosłupa - wylicza Mariusz Gnoiński, rehabilitant i fizjoterapeuta z Opola. - Niestety, często wynikają one ze złego przygotowania do sezonu i lekceważenia rozgrzewki.
Kilkudniowy narciarski wyjazd to także świetna okazja, by zdrowo zgubić 1-2 zbędne kilogramy.

- Osobom, które planują spędzić przynajmniej tydzień na stoku, polecam dietę wysokowęglowodanową, złożoną z produktów pełnoziarnistych, ciemnego pieczywa, ryżu, makaronu, musli. Należy je jeść przynajmniej przez tydzień - doradza pani Iwona.

Jeżdżąc przez kilka godzin w kilkustopniowym mrozie, zwykle nie czujemy pragnienia, a często jedyne, co popijamy na stoku, to grzane piwo lub wino.
- Jest to najczęściej popełniany błąd, bo przy każdym wysiłku się pocimy, a jazda na nartach czy desce, to wysiłek niebagatelny. Kiedy jest zimno, nie czujemy pragnienia, pijemy za mało i szybko możemy się odwodnić. A odwodnienie osłabia wydolność organizmu - przestrzega specjalistka.

Dzięki odpowiedniej ilości płynów (dużo wody mineralnej i izotonik przed i po jeździe plus np. ciepła herbata w czasie przerw) nasze mięśnie nie zakwaszą się tak szybko, a jeśli już do tego dojdzie, szybciej zakwasy zwalczymy.

A po powrocie ze stoku zadbajmy o obolałe mięśnie w: gorącej kąpieli, w saunie, czy jaccuzi. Warto skorzystać z kąpieli solankowych, krioterapii czy masaży, które pozwolą szybciej zregenerować mięśnie i stawy. Dzięki nim następny dzień na stoku będzie przyjemnością, a nie mordęgą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska