Zajazd Niedźwiednik w Opolu trzeba zburzyć!

Artur  Janowski
Artur Janowski
Śmieci są nie tylko wokół zajazdu, ale także w pobliskim lesie. Cały teren wygląda jak wysypisko.
Śmieci są nie tylko wokół zajazdu, ale także w pobliskim lesie. Cały teren wygląda jak wysypisko. Fot. Paweł Stauffer [O]
Zajazd Niedźwiednik zamienił się w ruinę, a obok powstało wysypisko śmieci. O reakcję władz miasta apelują mieszkańcy Grudzic, którzy mają dość tego widoku.

Jan Pluta, mieszkaniec Grudzic, widzi zajazd codziennie, kiedy jedzie do pracy w stronę Strzelec Opolskich.

- Chyba każdy przejeżdżający tą trasą myśli sobie, kto tu rządzi, kto za to odpowiada? Smród, brud i ubóstwo - opisuje Jan Pluta. - Wiem, że to jest prywatny teren, ale jednocześnie to również wjazd do stolicy województwa. To władze miasta powinny uruchomić straż miejską i inne instytucje, aby wreszcie był tam porządek.

Inni mieszkańcy też mają dość nielegalnego wysypiska, jakie powstało obok zajazdu.

- Ludzie zwożą tu dosłownie wszystko - od gruzu budowlanego po domowe śmieci - opowiada Kamil, który kilka dni temu zatrzymał się na parkingu obok „Niedźwiednika”. - Kompletnie ich nie rozumiem, bo przecież mogą te śmieci zawieźć na legalne wysypisko i nie zapłacą przecież więcej.

- Śmieci są dosłownie wszędzie, także w pobliskim lesie - opowiada Paweł, który widział okolice zajazdu. - Faktycznie cały teren fatalnie wygląda i jest dobrze widoczny z drogi. Mam nadzieję że przynajmniej przed festiwalem uda się coś w tej sprawie zrobić.

Zajazd Niedźwiednik na rogatkach miasta znał kiedyś każdy opolanin. Odkąd jednak w 2010 roku go zamknięto, popadł w ruinę i już dwa razy zniszczył go pożar. Obecnie to ruina, która w ocenie mieszkańców nadaje się wyłącznie do rozbiórki.
Stanem technicznym zajazdu w ubiegłym roku zainteresował się powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. To on zlecił ogrodzenie obiektu, a także zamurowanie wszystkich wejść i okien, po to, aby nie zwiedzali go miłośnicy opuszczonych budynków.

- Ówczesny właściciel nie miał ani pieniędzy, ani kupca na ten teren - opowiada Mirosław Domański, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Straż liczy na policję

Krzysztof Maślak, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu, przyznaje, że problem z zaśmieconym terenem wokół Niedźwiednika jest duży, a straż miejska interweniowała już tam wielokrotnie.

- Właściciel terenu otrzymał dwa mandaty, sprzątał śmieci, ale te wracają niczym bumerang - przyznaje Maślak.

Od pewnego czasu właściciel nie odbiera korespondencji do strażników. Straż zapowiada, że postara się dostarczyć wezwanie przy pomocy policji. Nie wiadomo jednak, czy i kiedy znikną śmieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska