Zajęcia dodatkowe w opolskich przedszkolach. Angielski za religię?

Redakcja
Maluchy z przedszkola nr 25 bardzo chciałyby uczyć się języka angielskiego. Ratusz obiecuje, że w tej placówce zajęcia ruszą już 1 października i nie będą tak kosztowne, jak się początkowo wydawało.
Maluchy z przedszkola nr 25 bardzo chciałyby uczyć się języka angielskiego. Ratusz obiecuje, że w tej placówce zajęcia ruszą już 1 października i nie będą tak kosztowne, jak się początkowo wydawało. Sławomir Mielnik
Radni SLD zaproponowali, aby zamiast religii w miejskich przedszkolach wprowadzić dodatkowe zajęcia z języka angielskiego, które od tego roku zniknęły. Ratusz twierdzi jednak, że nie ma takiej potrzeby.

Pomysł SLD to próba rozwiązania problemu braku zajęć dodatkowych, których od września nie ma już w opolskich przedszkolach. Spowodowały to nowe przepisy, które z jednej strony gwarantują, że rodzice nie płacą więcej niż złotówkę za zajęcia odbywające się po pięciu bezpłatnych godzinach tzw. podstawy programowej, ale jednocześnie zakazują płacenia im za zajęcia dodatkowe, np. język angielski, informatykę czy gimnastykę korekcyjną.

W Opolu problem dotyczy ponad 3400 dzieci, których rodzice bardzo często pytają, kiedy zajęcia dodatkowe wrócą.

- Zaproponowaliśmy prezydentowi, aby w tej sytuacji rozważył zastąpienie zajęć z religii organizowanych w przedszkolach np. jakimiś zajęciami dodatkowymi, które wskazywaliby sami rodzice - mówi Małgorzata Sekula, szefowa klubu radnych SLD. - Nie chodzi nam o to, aby z przedszkoli zniknęła religia. Ale np. sześciolatkowie zajęcia mają dwa razy w tygodniu i nic się nie stanie, jeśli będą mieli je raz. W takim przypadku koszty nie wzrosną, a rodzice powinni być bardziej zadowoleni.

Ratusz na taki pomysł patrzy z dużym dystansem, choć formalnie jest on możliwy do zrealizowania. W praktyce oznacza jednak spore zamieszanie dla przedszkoli, w których religię prowadzą przedszkolanki w ramach etatu.

- Poza tym my mamy już opracowane, w jaki sposób język angielski wróci do wszystkich naszych przedszkoli - podkreśla Irena Koszyk, naczelnik wydziału oświaty w Urzędzie Miasta Opola.

Okazuje się, że miasto nie będzie musiało wydawać na to rocznie ponad 100 tysięcy złotych, jak wstępnie szacowano. Języka angielskiego mają bowiem uczyć przedszkolanki, które - jak twierdzi ratusz - od dawna mają ku temu kwalifikacje. W sumie potrzeba tylko dodatkowe 0,5 etatu, aby we wszystkich przedszkolach angielski odbywał się raz w tygodniu. Koszty szacuje się na ok. 2 tys. zł miesięcznie.

- W części przedszkoli zajęcia ruszą od 1 października, w pozostałych w połowie miesiąca - zapowiada Irena Koszyk i dodaje, że zajęcia dla młodszych dzieci będą trwały jednorazowo nie dłużej niż 15 minut, a dla starszych maksymalnie pół godziny.

Co do innych zajęć dodatkowych, to ratusz chce, aby rytmikę i tańce też prowadziły przedszkolanki, które mają do tego uprawnienia. Organizowanie innych zajęć jest rozważane, ale ze względu na koszty, ich wprowadzenie będzie możliwe dopiero w przyszłym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska