Jaki mamy limit
- krajowa kwota wynosi 8.964.017 ton
- dostawcy hurtowi 8.500.000 ton
- dostawcy bezpośredni 464.017 ton
- rezerwa restrukturyzacyjna 416.126 ton
dane z Agencji Rynku Rolnego
To jest całkiem realne, bo tak jest w wielu krajach Unii - mówi Wilhelm Beker, prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Oleśnie. - Przyznana kwota mleczna jest jak akcje w banku, które można sprzedać. I jeśli ktoś nie da rady jej wykorzystać, to może zacząć szukać kogoś, kto zechce ją kupić...
Koszt modernizacji obory może być tak wysoki, że właścicielowi kilku krów nie będzie się to opłacało. Nowa obora musi mieć odpowiednie pomieszczenia i urządzenia do schładzania mleka. Do tego pracujące tam osoby, jak w przemyśle spożywczym, będą musiały posiadać książeczki zdrowia z aktualnymi badaniami.
- Każda obora, w której produkuje się mleko, znajdzie się pod kontrolą weterynarii, a kotki i pieski nie będą miały tam wstępu, nawet u małych producentów mleka - zaznacza Beker.
Samo wypełnianie wniosków od hurtowych dostawców mleka już w powiecie oleskim zakończono.
- Nawet już do nas spłynęły - mówi Stanisław Łuciów, kierownik sekcji kwotowania mleka z Agencji Rynku Rolnego z Opola.
Najczęściej hurtowym skupem mleka zajmują się spółdzielnie mleczarskie. - Mieliśmy program komputerowy i wypełnialiśmy wnioski naszym dostawcom, oni przynosili tylko dokumenty - mówi Wilhelm Beker.
Jeśli w przyszłym roku rolnik dostarczy wiecej mleka, niż wynosi przyznany mu limit, tylko straci. - Za każdy litr mleka ponad limit będzie obciążony karą 30 groszy i dopiero po rozliczeniu bilansu mlecznego w całym kraju może te pieniadze odzyskać - tłumaczy prezes oleskiej OSM. - Ale to już będzie zależało od mlecznych rezerw w kraju.
O tym, że w Unii produkcja mleka w całości jest kontrolowana, do wielu rolników już dotarło, a w nowych wymaganiach unijnych nie widzą niczego nadzwyczajnego. - To jest nowość, do której trzeba się przyzwyczaić - twierdzi Sebastian Wolny z Wysokiej w gm. Olesno. Razem z żoną już trzy lata temu zdecydowali, że zamiast wyjechać na Zachód, będą produkować tylko mleko. Teraz rocznie przez ich chłodnie przepływa 150 tys. litrów mleka, 400 litrów dziennie.
- Jesteśmy rozwijającym się gospodarstwem - dodaje Renata Wolny, żona Sebastiana, pielęgniarka z wykształcenia i kilkuletnią praktyką. - Bardzo mi mój zawód pomaga, bo na przykład wiele spraw związanych ze zdrowiem pogłowia mogę zrobić sama.
Prezes Beker przyznaje, że nasi producenci mleka mają niewiele czasu na przygotowanie swoich gospodarstw do wymogów unijnych. Nie każdy będzie mógł przekształcić swoje gospodarstwo. Mniejsi producenci - tak zwani bezpośredni, którzy mleko będą sprzedawać bez pośredników, na przykład sąsiadom - mogą wypełniać i składać swoje wnioski o przyznanie kwot mlecznych do końca listopada. W ich wypełnianiu pomagają Agencja Rynku Rolnego oraz oleski oddział Ośrodka Doradztwa Rolniczego z Łosiowa.
- Szkolenia w wypełnianiu wniosków organizowliśmy w każdej gminie, zaproszenia były wysyłane do wszystkich rolników - zapewnia Jadwiga Korbiel, szefowa oleskiego oddziału ODR.
Większość rolników nie miała do tej pory do czynienia z biurokracją, nie zajmowali się "papierkową robotę", stąd wielu z nich ma teraz problemy z wypełnieniem wniosków. Wielu szuka pomocy w ODR i ARR.
- Kwotę bezpośrednią wylicza się na podstawie posiadanych krów w gospodarstwie, przyjmując średnią krajową wydajność od jednej krowy 3902 litry rocznie - wyjaśnia Maria Panek z oleskiego ODR. - Od tego odejmowane jest mleko na spożycie rodziny i część na paszę dla cielaka. Rolnik może mieć dwie kwoty: hurtową i indywidualną, tak, ażeby każdy litr mleka "w obiegu" mógł być zarejestrowany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?