Zakrzów kłóci się z opolskim ratuszem o pieniądze

Archiwum
– To dla nas jakiś absurd, bo okazuje się, że nawet we własnym programie działania nie możemy zapisać niczego, co nie podoba się urzędowi miasta – przyznaje Stanisław Łągiewka, przewodniczący rady dzielnicy Zakrzów.
– To dla nas jakiś absurd, bo okazuje się, że nawet we własnym programie działania nie możemy zapisać niczego, co nie podoba się urzędowi miasta – przyznaje Stanisław Łągiewka, przewodniczący rady dzielnicy Zakrzów. Archiwum
Radni dzielnicy zapisali w swoim programie działania, że chcą, aby część podatków była wydawana tylko na terenie Zakrzowa. Dla urzędu to bezprawie. - Czy możemy o czymkolwiek decydować? - pytają z kolei społecznicy.

Radni Zakrzowa już w ubiegłym roku zaproponowali, aby część miejskich podatków wydawana była tylko na potrzeby danej dzielnicy.

Argumentowali, że w ten sposób zachęci się ludzi do działania. Obecnie bowiem pięć rad dzielnic ma mizerne kompetencje, które w zasadzie polegają na opiniowaniu działań urzędu miasta.

- Jeśli ten pomysł przejdzie, to nie tylko w Zakrzowie pojawi się wiara w to, że możemy coś zrobić - przekonuje Stanisław Skakuj, przewodniczący zarządu dzielnicy Zakrzów. - W dzielnicach rozpoczęłyby się dyskusje mieszkańców, gdzie i co remontować, w jakiej kolejności, a tym samym rosłaby aktywność opolan.

Pomysł radni zapisali także w swoim programie działania. Uchwały dzielnic sprawdza jednak urząd miasta. I to ratuszowi prawnicy uznali, że zapis o tym, aby 20 procent podatków - pozyskanych przez miasto od firm z Zakrzowa zostało wydane w dzielnicy - jest niezgodny z prawem.

Początkowo wezwali radnych Zakrzowa do usunięcia zapisu, ale gdy ci tego nie zrobili, skierowali sprawę pod obrady rady miasta. I to rada będzie musiała rozsądzić ten spór.

- Dla nas to jakiś absurd, bo okazuje się, że nawet we własnym programie działania, nie możemy zapisać niczego, co nie podobałoby się urzędowi miasta - przyznaje Stanisław Łągiewka, przewodniczący rady dzielnicy Zakrzów. - Wielu radnych jest bardzo zniechęconych, bo nasze kompetencje są mizerne, a nawet niedawna zmiana statutów rad dzielnic niewiele w tej sprawie zmieniła.

Łągiewka wciąż ma jednak nadzieję, że postawa Zakrzowa da władzom miasta i radnym miejskim do myślenia.

- Bo teraz w prawie 700 milionowym budżecie miasta nie ma nawet jednej pozycji zapisane konkretnie dla naszej dzielnicy - zauważa Łągiewka.

Ryszard Zembaczyński, prezydent Opola, że w Zakrzowie jakoś zapomnieli o rychłej budowie węzła drogowego nad obwodnicą, który powstanie w tej dzielnicy.

- W budżecie miasta mamy także 400 tys. zł na specjalny fundusz, do którego dzielnice składać będą wnioski oceniane w trybie konkursowym - przypomina Zembaczyński. - Tego wcześniej nie było, więc postęp jest. W przyszłości można dyskutować o zwiększeniu tej puli, ale na razie sytuacja budżetu miasta na to nie pozwala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska