ZAKSA. Jest dobrze, choć z małym ale...

Redakcja
Kędzierzynianie nie mają prawa zaliczyć wpadki z Espadonem.
Kędzierzynianie nie mają prawa zaliczyć wpadki z Espadonem. Sławomir Jakubowski
Mistrzowie Polski z Zaksy Kędzierzyn-Koźle skończyli pierwszą rundę fazy zasadniczej w fotelu lidera. Mają na koncie tylko dwie porażki, ale doznane z potencjalnymi rywalami w walce o medale.

- Jesteśmy zadowoleni z pozycji, z gry również - ocenia atakujący Zaksy Dawid Konarski. - Wygraliśmy 13 spotkań, grając w większości z nich na bardzo dobrym poziomie. Doznaliśmy dwóch porażek, ale wiemy dlaczego przegraliśmy ze Skrą i Resovią. Nie graliśmy do końca swojej siatkówki, chociaż trzeba oddać przeciwnikom, że spisali się bardzo dobrze i wykorzystali nasze słabsze momenty.

Patrząc wyłącznie na statystykę, to ZAKSA była w pierwszej fazie najlepsza. Jej bilans to 13 zwycięstw i dwie porażki, a dorobek punktowy 39 „oczek”. W tabeli dystansuje drugą Skrę o dwa punkty (bilans meczowy 12-3) oraz trzecią Resovię o cztery (bilans 12-3). W czołowej czwórce, która po rundzie zasadniczej rozegra półfinały play off, jest jeszcze zespół z Jastrzębia (33 punkty, 12-3).

Nie można jednak zaklinać rzeczywistości i popadać w hurraoptymizm. Skra straciła bowiem trzy punkty za błąd w meczu z Espadonem Szczecin. Na jedną akcję trener Philippe Blain wpuścił czterech obcokrajowców i choć bełchatowianie wygrali 3:0, to zgodnie z przepisami przegrali walkowerem. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza w kontekście porażki Zaksy ze Skrą w bezpośrednim meczu.

- Nie jest nam dobrze z porażkami, dlatego w rundzie rewanżowej chcemy odegrać się zarówno w Bełchatowie, jak i w Rzeszowie - podkreśla trener Zaksy Ferdinando De Giorgi.

- Przegraliśmy mecze z najgroźniejszymi rywalami, ale wiemy, że to nie były katastrofy z naszej strony, że nie byliśmy bici do 10 i nie potrafiliśmy w tych meczach walczyć - przypomina Konarski. - W ostatnim starciu z Resovią mieliśmy słaby początek spotkania, potem goniliśmy wynik i nie udało się odrobić strat w pierwszym secie. Dwa kolejne były pod naszą kontrolą. Niestety, przegraliśmy po tie breaku, rywal tego dnia był lepszy o dwa punkty, tak w sporcie bywa. Jednak w rundzie rewanżowej wyniki będą sprawą otwartą.

- Skończyliśmy rundę minimalną przegraną z Resovią, która sprawia, że sytuacja w czołówce tabeli stała się jeszcze bardziej wyrównana i ciekawa - podkreśla środkowy Zaksy Mateusz Bieniek. - Teraz różnice między nami są niewielkie i zapowiada się zacięta walka.

Generalnie kędzierzynianie mieli dobrą rundę. Nie zaczęli od najwyższego poziomu (dopiero kilka dni przed inauguracją do zespołu dołączył Sam Deroo, a leczący uraz kolana Kevin Tillie gra od kilku tygodni), ale potem złapała bardzo dobry rytm. Od porażki w 2. kolejce ze Skrą zanotowała serię 13 zwycięstw z rzędu (12 w lidze i jedna w Lidze Mistrzów). Tę serię przerwała w 15. kolejce Resovia, wygrywając w hali Azoty 3:2, jednak przedświąteczny okres nasz zespół zakończył wyjazdowym zwycięstwem 3:0 w Lidze Mistrzów z Noliko Maaseik.

- Chyba nie możemy na nic narzekać, bo w tej rundzie punktów trochę uzbieraliśmy i zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli, jesteśmy też liderem w swojej grupie Ligi Mistrzów - podsumowuje przyjmujący Rafał Buszek. - Jednak pamiętajmy, że to dopiero połowa rywalizacji i musimy być bardzo uważni w drugiej rundzie.

W tej części sezonu szkoleniowiec Zaksy będzie już postrzegany w dwóch rolach. Przed świętami został bowiem wybrany na selekcjonera reprezentacji Polski, którą obejmie w kwietniu.

- Praca z reprezentacją jest ważna, jednak kibice Zaksy mogą być spokojni, zostanę z zespołem i wypełnię kontrakt, dając z siebie maksimum - zapewnia trener „Fefe”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska