ZAKSA Kędzierzyn przegrała z Jastrzębskim Węglem

fot. Sławomir Mielnik
fot. Sławomir Mielnik
Po serii ośmiu zwycięstw ZAKSA Kędzierzyn-Koźle doznała pierwszej porażki w sezonie. W sobotę przegrała u siebie z Jastrzębskim Węglem 1:3.

Protokół

Protokół

ZAKSA Kędzierzyn - Koźle - Jastrzębski Węgiel 1:3 (-28, -26, 23, -20)
ZAKSA: Masny, Martin, Ruciak, Szczerbaniuk, Kaźmierczak, Novotny, Mierzejewski (libero) - Witczak, Kacprzak, Szczygieł, Pilarz. Trener Krzysztof Stelmach.
Jastrzębie: Freriks, Hardy, Samica, Nowik, Jurkiewicz, Prygiel, Rusek (libero) - Yudin i Grygiel. Trener Roberto Santilli.

- Są serie, które kiedyś muszą się skończyć. Dobrze, że to się stało po dobrym meczu - mówił po spotkaniu Krzysztof Stelmach, trener zespołu z Kędzierzyna.

Początek meczu nie zwiastował kłopotów. ZAKSA wykorzystała kilka kontr i wygrywała 12:7. Jednak z upływem czasu goście grali coraz skuteczniej. Na skrzydłach trudno było zatrzymać Roberta Prygla i Francuza Guilame Samica. Ten drugi demonstrował szeroki wachlarz rozwiązań w ataku. Nawet ze źle wystawionej piłki potrafił obić blok rywali, bądź technicznym uderzenie go minąć.

Z kolei miejscowi czasami atakowali bez głowy. Terence Martin dwa razy nadział się na blok i goście doprowadzili do stanu 21:20. Później kanadyjski przyjmujący dwukrotnie zaatakował w aut i inicjatywę przejął Jastrzębski Węgiel. Po pasjonującej walce na przewagi seta asem serwisowym zakończył Nico Freriks.

Nieco załamani tak przegraną partią miejscowi od początku II seta nie potrafili znaleźć właściwego rytmu. Przy stanie 1:6 Dominik Witczak zastąpił w ataku Jakuba Novotnego. Niebawem Kamil Kacprzak wszedł za Martina. ZAKSA zdołała odrobić straty i od stanu 10:10 grała punkt za punkt. Znów doszło do końcówki na przewagi i tym razem góra byli rywale.

- Dotąd w decydujących momentach nie myliliśmy się, teraz lepiej taktycznie końcówki rozegrali nasi przeciwnicy - przyznał rozgrywający ZAKSY Michal Masny.
W III odsłona inicjatywa też należała do jastrzębian. Dopiero fantastyczny zryw Michała Ruciaka (wygrana kontra, blok na Pryglu) dały miejscowym prowadzenia, a seta skończył atak Witczaka.

W ostatniej odsłonie znów dominowali goście i zasłużenie wygrali.
- To był bez nasz najlepszy mecz w tym sezonie - ocenił Roberto Santilli, trener Jastrzębskiego Węgla. - Byliśmy w trudnym momencie. Mam nadzieję, że tym spotkaniem, przeciwko bardzo dobrej drużynie, wyszliśmy z kryzysu i będziemy grali coraz lepiej.

- Tak grające Jastrzębie jest na pewno pretendentem do mistrzowskiego tytułu - powiedział Robert Szczerbaniuk, kapitan ZAKSY. - Przegraliśmy po zaciętej walce. Nie spuszczamy głów, tylko dalej będziemy robili swoje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska