Bez cienia przesady można napisać, że to co los w zeszłym roku zabrał naszemu zespołowi podczas losowania europejskich pucharów, tak oddał teraz… Wtedy bowiem kędzierzy-nianie trafili do tzw. grupy śmierci z duetem mocnych włoskich ekip jak Cucine Lube Civitanova oraz Azimut Leo Shoes Modena.
Mimo wszystko zdołali zająć drugie miejsce, co jednak nie dawało im bezpośredniego awansu. Do tego zabrało punktu. Co gorsza, ten mogli jednak zdobyć, a i nawet dwa... gdyby wygrali ostatni mecz. I nawet byli tego blisko, bo prowadzili z pierwszym z wymienionych gigantów włoskich 2:0, a trzeciego seta przegrali na przewagi i to 32:34!
Teraz już jednak to na nich będą patrzeć z uznaniem rywale z zestawienia „E”. Mierzyć się bowiem będą z niemieckim VfB Friedrichshafen, belgijskim Knack Roeselare oraz serbską Vojvodiną Nowy Sad. Ten ostatni team przeszedł kwalifikację. Aczkolwiek to może zbyt mocne słowo, albowiem przystąpił do nich dopiero na samym finiszu i musiał grać „jedynie” dwumecz. Nie dał w nim jednak żadnych szans Szachtarowi Soligorsk, gdyż mistrz Białorusi nie ugrał w tym starciu choćby seta.
I to właśnie z Vojvodiną nasi siatkarze rozpoczną zmagania w tejże edycji. Stanie się to dziś w hali Azoty o godz. 18. Faworyta wskazać tym bardziej nie trudno, o ile bowiem reprezentacja Serbii to potęga, o tyle liga z tego kraju nie ma jakichś wielkich notowań.
Co nie zmienia faktu, iż to zespół wielce solidny. W tej dekadzie tylko raz nie był na podium czempionatu na swoim podwórku, a w trzech ostatnich podejściach zdobywał złoto. Wśród graczy tej drużyny jest choćby tak rozpoznawalna postać jak Aleksandar Blagojevic czy Pavle Peric i Stevan Simic.
Dodatkowym ułatwieniem może być jednak dla kędzierzynian to, że jeszcze niedawno wielu z tych graczy obserwował na co dzień szkoleniowiec Zaksy Nikola Grbić, gdy prowadził tamtejszą kadrę.
Pewnym utrudnieniem może być z kolei fakt, iż jego obecni podopieczni mają ostatnio szalone tempo gier. Dość napisać, iż mecz z serbską ekipą, będzie szóstym na przestrzeni 16 dni! Jeszcze w sobotę walczyli u siebie z katowiczanami i długo „pachniało” walką do końca czy też tie breakiem, ale ostatecznie miejscowym udało się w secie numer trzy i cztery szybko zwyciężyć.
To jednak nie koniec, bo de facto pojedynek z Vojvodiną jest niejako w centrum prawdziwego maratonu meczów naszych siatkarzy. Wszak łącznie z tym spotkaniem od 3 do 21 grudnia też ich czeka sześć spotkań. W weekend trzy mecze w PlusLidze, w środku tygodnia trzy spotkania w europejskiej elicie, gdyż za tydzień podopieczni Grbicia zagrają w Belgii, z kolei 18 grudnia w Niemczech.
Potem już jednak „odpoczną” od Ligi Mistrzów aż do 28 stycznia 2020 roku. Tego dnia ugoszczą Knack Roeselare, dwa tygodnie później (11.02) czeka ich rewanż w Serbii, a zakończą zmagania grupowe podejmując 19 lutego VfB Friedrichshafen.
Znane są także nawet godziny rozpoczęcia poszczególnych pojedynków. Co ciekawe każde spotkanie w Kędzie-rzynie-Koźlu zaplanowano na godz. 18, podobnie jak rewanż w Nowym Sadzie. Dwa pozostałe wyjazdy z kolei przewidziano na dość późną porę, bo najpierw godz. 20.30, następnie o godz. 20.
Faza grupowa Ligi Mistrzów potrwa do 19 lutego. Dwa tygodnie później rozpocznie się play off (rewanże 12 marca). Półfinały w dniach 24.03 i 9.04, a wielki finał u panów i pan zaplanowano na weekend 16-17 maja. Do ćwierćfinałów awansują najlepsze zespoły z każdej grupy oraz trzy zespoły z drugich miejsc z najlepszym bilansem.
Przypomnijmy, iż do pozostałe dwie polskie drużyny już nie miały takiego szczęścia. Jastrzębski Węgiel trafił w grupie C na Zenit Kazań, Halkbank Ankara i Greenyard Maaseik. Z kolei Verva Warszawa w grupie D mierzyć się będzie z Sir Colussi Sicoma Perugia, Tours oraz Benfica Lizbona. W grupie A zagrają: Cucine Lube Civitanova (Włochy), Fenerbahce Stambuł (Turcja), Jihostroj Czeskie Budziejo-wice (Czechy), Itas Trentino (Włochy), a w B: Kuzbass Kemerowo (Rosja), Berlin Recycling Volleys (Niemcy), ACH Volley Lublana (Słowenia), Fakieł Nowy Urengoj (Rosja).