ZAKSA Kędzierzyn-Koźle gra o medal z Jastrzębskim Węglem

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Siatkarze Zaksy (atakuje przyjmujący kędzierzynian Guillaume Samica) w tym sezonie trzy razy grali z Jastrzębskim Węglem. W lidze podzielili się zwycięstwami, ale w półfinale Pucharu Polski górą byli jastrzębianie.
Siatkarze Zaksy (atakuje przyjmujący kędzierzynian Guillaume Samica) w tym sezonie trzy razy grali z Jastrzębskim Węglem. W lidze podzielili się zwycięstwami, ale w półfinale Pucharu Polski górą byli jastrzębianie. Sławomir Jakubowski
Dzisiaj i jutro w hali Azoty w Kędzierzynie-Koźlu miejscowa ZAKSA mierzyć się będzie z Jastrzębskim Węglem.

Dla obu ekip to typowy finał pocieszenia, bowiem przed sezonem aspiracje działaczy, zawodników i kibiców sięgały gry o złoto. Nie wyszło. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała 1-3 rywalizację półfinałową z Resovią Rzeszów, zaś Jastrzębie w trzech meczach musiało uznać wyższość broniącej tytułu Skry Bełchatów.

- Każdy zdaje sobie sprawę, że te pojedynki to szansa, by w tym sezonie jeszcze coś wygrać - podkreśla Michał Ruciak, przyjmujący naszej drużyny. - Oba zespoły mierzyły wyżej, ale teraz na pewno podejmą twardą walkę, by zakończyć rozgrywki na podium.

- Nikt nie chce zakończyć sezonu porażką - dodaje atakujący Dominik Witczak. - Przegrany półfinał jeszcze siedzi nam w głowach, ale musimy to odsunąć na bok. Przed nami szansa zdobycia brązowego medalu i trzeba zrobić wszystko, by się to udało.

Co ciekawe krążka z tego kruszcu w bogatej kolekcji naszego klubu jeszcze nie ma. Kędzierzynianie zdobywali już mistrzostwo Polski, mają srebrne medale mistrzostw kraju, ale na 3. stopniu podium jeszcze nie stawali. W rywalizacji o te miejsca grali dwukrotnie, przegrywając w sezonie 2009/2010 z Resovią oraz rok wcześniej z Jastrzębskim Węglem.

Dzisiejsi rywale prezentują podobny poziom. W sezonie zasadniczym podzieliły się zwycięstwami: w Kędzierzynie goście wygrali 3:2, zaś w Jastrzębiu to ZAKSA cieszyła się ze zwycięstwa 3:0.

Natomiast w półfinale Pucharu Polski podopieczni Lorenzo Bernardiego ponownie wygrali z naszą ekipą w tie breaku. To może zapowiadać wyrównaną, nawet pięciomeczową batalię.

- Faktycznie poziom jest wyrównany, ale chyba każdy postara się jak najszybciej zwycięsko zakończyć rywalizację i nie rozgrywać pięciu meczów. Choć taki scenariusz jest możliwy - mówi Ruciak. - Postaramy się wykorzystać atut własnego boiska i wygrać oba spotkania, co znacznie by ułatwiło dalszą walkę. Mam nadzieję, że nie będzie wpadki we własnej hali, tak jak w półfinale z Resovią, bo to może być bardzo kosztowne.

- Chcielibyśmy wygrać dwa razy u siebie i rywalizację zakończyć w Jastrzębiu - dodaje środkowy naszej drużyny Wojciech Kaźmierczak. - Mamy o co walczyć, bo ten brązowy medal byłby dla nas na pewno pocieszeniem po bardzo ciężkim sezonie.

W tym sezonie los wyjątkowo nie sprzyjał naszej drużynie, która wiele razy była dziesiątkowana kontuzjami i chorobami. Do meczów z Jastrzębiem trener Krzysztof Stelmach ma jednak do dyspozycji już wszystkich zawodników (poza Jurijem Gladyrem, który przeszedł operację kolana i przechodzi rehabilitację).

Walka o brązowe medale toczy się do trzech zwycięstw. Po meczach w Kędzierzynie trzecie i ewentualnie czwarte spotkanie rozegrane zostaną w Jastrzębiu (21 i 22 kwietnia). Jeśli po tych starciach w rywalizacji play off będzie remis, to piąty decydujący mecz odbędzie się w Kędzierzynie-Koźlu.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel, dziś i jutro, godz. 18.00, hala Azoty,ul. Mostowa. Bilety: 25 i 10 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska