ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ograła w Radomiu Czarnych, ale łatwo nie miała

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
ZAKSA od początku sezonu kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa.
ZAKSA od początku sezonu kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Mirosław Szozda
Niech nikogo nie zmyli fakt, iż ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała w Radomiu w trzech setach. Tym samym łatwo pomyśleć, iż nasi siatkarze nie mieli w Radomiu trudnej przeprawy. Nic bardziej mylnego!

Spotkanie bowiem od początku do końca było bardzo zaciętym widowiskiem. Dość napisać, iż w żadnej z partii goście nie wygrali więcej niż trzema punktami, a aż dwie z nich kończyły się walką na przewagi.

Początek spotkania należał jednak do gości, którzy mniej więcej w połowie inauguracyjnej partii prowadzili pięcioma „oczkami”, a potem tę przewagę nawet nieco zwiększyli (11:17). W pewnym momencie jednak sprawy w swoje ręce - i to dosłownie - wziął Karol Butryn, który dzięki swoim zagrywkom sprawił, że gospodarze tracili do rywali już tylko dwa punkty.

Co prawda po asie Łukasza Kaczmarka nasze team znowu odskoczył, ale wówczas dwa razy klasę pokazał Bartosz Firszt i było już tylko 19:20. Na tym nie koniec, gdyż nie zatrzymywał się Butryn. Do tego gdy u Czarnych zafunkcjonował blok to mieli oni nawet dwie piłki setowe (24:22). Do końca tej odsłony punktowali już jednak tylko kędzierzynianie. W czym duża zasługa ich świetnie prosperującego bloku.

W kolejnej części mieliśmy kontynuację boju na całego. Dopiero od stanu po 7 zaczęła się swoistego rodzaju „zabawa w kotka i myszkę”. Raz to bowiem przyjezdni nieco uciekali by po chwili radomianie ich doganiali.

Tym bardziej, że ekipa Nikoli Grbicia mocno postawiła na zagrywkę. Co czasem przynosiło kapitalne efekty, a czasem nie... Było bowiem 9:7, 12:9, a potem nawet 20:17 dla nich. Za każdym razem jednak miejscowi zdołali ich doganiać. Było też i po 21 i po 23.
Znowu też mieliśmy grę na przewagi. I znowu lepsi w tej wojnie nerwów okazali się kędzierzynianie, a partię zakończył asem wyraźnie rozkręcający się David Smith.

W trzeciej odsłonie znowu długo mieliśmy powtórkę z rozrywki. W niej to, tak jak w poprzedniej, żadnej z drużyn nie udawało się odskoczyć na więcej niż punkt czy dwa.

Tym razem jednak gospodarze spróbowali śmielej zaatakować i po asie Athanasiosa Protopsaltisa było 11:9 dla nich.
To obudziło gości, którzy z pięciu kolejnych akcji cztery przechyli na swoją korzyść i odzyskali prowadzenie, które po chwili nawet powiększyli.

Z kolei gdy podopieczni Roberta Prygla doprowadzili do remisu po 17, to swoją moc znowu pokazał Smith. Na to nie miał zamiaru dłużej czekać Firszt i też pokazał na co go stać popisując się podobną bombą. Chwilę wytchnienia dała jednak próba kapitalnych możliwości Aleksandra Śliwki. Dzięki temu też jego ekipa prowadziła 23:21, po czym już nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa w tym secie i tym samym triumfu w całym spotkaniu.

Warto odnotować, iż MVP po raz kolejny został świetnie spisujący się francuski rozgrywający Benjamin Toniutti.

Czarni Radom - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (24:26, 25:27, 22:25)
Czarni:
Vincić, Protopsaltis, Boruch, Butryn, Włodarczyk, Pajenk, Ruciak (libero) oraz Masłowski (libero), Kędzierski, Filip, Firszt.
ZAKSA: Toniutti, Parodi, Wiśniewski, Kaczmarek, Śliwka, Smith, Banach (libero) oraz Baroti, Semeniuk.

od 7 lat
Wideo

Gol z 50 metrów w 4 lidze! Ursus vs Piaseczno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska