ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Politechnikę Warszawską 3-0

Redakcja
Środkowy Zaksy Jurij Gladyr był poza zasięgiem rywali.
Środkowy Zaksy Jurij Gladyr był poza zasięgiem rywali.
- Bardzo się cieszymy, że mimo braku kilku chłopaków prezentujemy dobrą siatkówkę i wygrywamy - mówił po zwycięstwie 3:0 nad Politechniką Warszawską rozgrywający Zaksy Kędzierzyn-Koźle Grzegorz Pilarz.

Popularny “Pilu" jest drugim rozgrywającym kędzierzyńskiej drużyny. Jednak wobec absencji reprezentanta Polski Pawła Zagumnego (pęknięty palec lewej dłoni) wybornie kieruje grą Zaksy.

Mocno okaleczonej zdrowotnie, bowiem poza “Gumą" w Warszawie zabrakło jeszcze Piotra Gacka i Łukasza Wiśniewskiego. W składzie był wprawdzie Felipe Fonteles, ale po zapaleniu ścięgna Achillesa jeszcze nie może grać.

- Mamy nadzieje, że koledzy będą szybko wracać do zdrowia i niebawem pomogą nam w treningach i meczach - podkreślał Pilarz. - Na razie musimy sobie radzić bez nich i cieszymy się, że potrafimy utrzymać wysoki poziom gry. Nie patrzymy na kłopoty kadrowe, ani na postawę rywali. W każdym meczu staramy się realizować założenia nakreślone przez trenera i skupiać się na swojej grze.

A przed wczorajszym meczem nasi zawodnicy i ich kibice mogli mieć pewne obawy. Politechnika to bowiem największe zaskoczenie in plus pierwszej części rundy zasadniczej. Tę część podopieczni Jakuba Bednaruka zakończyli na 3. miejscu w tabeli, wygrywając w ostatnim meczu 3:2 z wicemistrzem Polski Skrą Bełchatów.

- Widzieliśmy Politechnikę w meczu ze Skrą i chcieliśmy przełamać ich dobrą passę. Ryzykowaliśmy dziś zagrywką, co się opłaciło - komentował przyjmujący naszej ekipy Michał Ruciak, który rozegrał świetne zawody.

“Kąsał" rywali urozmaiconą zagrywką, wybornie przyjmował, skutecznie atakował w kontrze i w pierwszej akcji. - Cała drużyna pokazała się z bardzo dobrej strony - skromnie ocenił Ruciak. - Od samego początku prezentowaliśmy wysoki poziom. Cieszy to, że udało nam się wygrać za trzy punkty.

Tylko na początku I seta gospodarze mogli liczyć na dobry rezultat. Przy stanie 5:1 trener Daniel Castellani wziął czas, po którym po serii serwisów Ruciaka nasza drużyna odrobiła straty (6:5). Potem kilka mocnych zagrywek zaprezentował Antonin Rouzier i ZAKSA objęła prowadzenie 11:9.

Bardzo dobra zagrywka, blok i obrona sprawiały, że goście mieli kolejne szanse na kontry, w których brylowali Ruciak i Rouzier.

- Rywale imponowali serwisem - przyznał przyjmujący Politechniki Krzysztof Wierzbowski. - Nasz zespół, w tym ja sam, przekonał się, jak trudno jest się przebić przez blok kędzierzyńskiej drużyny.

Kolejne dwa sety były podobne: wyrównane na początku i jednostronne w ich drugiej fazie. ZAKSA świetnie grała blokiem, z którym radził sobie tylko Grzegorz Szymański. Jednak w III secie także były reprezentant Polski stracił skuteczność. Z kolei nasza drużyna imponowała też grą w obronie, dzięki czemu mogła wyprowadzać kolejne kontry i budować przewagę.

- Zagraliśmy naprawdę dobry mecz - cieszył się trener Castellani. - Mam nadzieję, że w ciągu kilku dni do treningu z pełnym obciążeniem wróci Felipe Fonteles. W przyszłym tygodniu ćwiczyć powinien już także Piotr Gacek.

A ZAKSA nie ma wiele czasu na regenerację sił, bowiem już w czwartek w kolejnym meczu Ligi Mistrzów podejmie Crveną Zvezdę Belgrad (początek o godz. 18.00).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska