Protokół
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Skra Bełchatów 0:3 (-26, -19, -14)
ZAKSA: Zagumny, Jarosz, Kaźmierczak, Czarnowski, Urnaut, Ruciak, Gacek (libero) - Witczak, Idi, Pilarz.
Skra: Falasca, Kurek, Wlazły, Pliński, Możdżonek, Antiga, Zatorski (libero) - Woicki, Kłos.
(fot. fot. Michał Mastalerz)
Po świetnej walce z Politechniką Warszawską i czterech zwycięskich setach z Vfb Friedrichshafen, w których nasi siatkarze momentami zachwycali dziś w starciu ze Skrą werwy wystarczyło im tylko na pierwszego seta. Co prawda goście z Bełchatowa mieli cały czas dwa-trzy punkty, ale ZAKSA odrobiła straty w końcówce, po błędzie Wlazłego prowadziła nawet 21:20. W kolejnych akcjach atakujący Skry zrehabilitował się i to jego zespół miał piłkę meczową przy stanie 24:22. I zaczęły się emocje, gdyż kędzierzynianie doszli na 24:24, a następnie prowadzili po bloku Zagumnego. Po bloku na Urnaucie Skra odzyskała inicjatywę, a po aucie Witczaka wygrała 28:26.
W kolejnych partiach Skra od początku budowała przewagę. Bardzo dobrze zagrywała, to ułatwiało ustawianie szczelnego bloku, a ataki kończył Wlazły. Z drugiej strony siatki zupełnie niewidoczny był bohater dwóch ostatnich meczów Jarosz, niewiele lepszy Witczak i siła ataku ZAKSY była mizerna.
- Jestem załamany tym, że nie utrzymaliśmy poziomu gry z ostatnich dwóch spotkań - powiedział libero ZAKSY Piotr Gacek. - Liczyliśmy na wyrównaną walkę, ale jak się nie serwuje i nie odrzuca takiego rywala jak Skra od siatki, to wynik nie mógł być inny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?