ZAKSA podejmie Jastrzębski Węgiel

Dziś i jutro obie ekipy rozegrają w Kędzierzynie-Koźlu trzecie i czwarte spotkanie pierwszej rundy fazy play off. Dwa tygodnie temu w Jastrzębiu podzieliły się zwycięstwami. Identyczny scenariusz był przed rokiem.

Wówczas trzecie spotkanie wygrali gospodarze, w a czwartym mieli piłkę meczową. Rywale obronili się, wygrali mecz, a potem pewnie zwyciężyli w piątym, decydującym spotkaniu w Jastrzębiu. W tym roku kędzierzynianie chcą wziąć rewanż.

- Bardzo byśmy chcieli, żeby w tym roku rywalizacja skończyła się na naszym parkiecie - mówi Bartosz Kurek, przyjmujący ZAKSY. - Chcielibyśmy oszczędzić sobie i kibicom podobnych nerwów i cieszyć się z awansu wywalczonego na naszym boisku.

Przed tygodniem obie ekipy wystąpiły w turnieju finałowym Pucharu Polski. Lepsze wrażenie sprawili wicemistrzowie Polski, którzy dotarli do ścisłego finału rozgrywek (przegrywali 1:3 z AZS-em Częstochowa). Byli też autorami największej sensacji turnieju, ogrywając 3:2 broniącą tytułu Skrę Bełchatów. Dzień wcześniej ZAKSA przegrała ze Skrą 0:3.
- Zdajemy sobie sprawę, że w meczach z Jastrzębiem nie będzie łatwo, bo to bardzo dobry zespół i wymagający przeciwnik - dodaje Kurek. - Pokonanie go byłoby naszym ogromnym sukcesem. Myślę, że stać nas na to. Jeśli w naszym zespole wszystko będzie w porządku, a ostatnio - odpukać - nie narzekamy na kontuzje, to myślę, że wszystko powinno być dobrze.

W tym sezonie obie ekipy grały ze sobą wielokrotnie. Dlatego trudno oczekiwać elementu zaskoczenia z którejś ze stron.

- Jedyne, czym możemy zaskoczyć przeciwnika, to naszą dobrą i skuteczną grą - mówi Kurek, który był najlepszym zawodnikiem pierwszego spotkania obu drużyn. - Ani na moment nie może zabraknąć nam koncentracji.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel, piątek godz. 18.00, sobota godz. 15.00, hala przy ul. Mostowej. Bilety 15 zł (normalne) i 5 zł (młodzież do 16 lat).