ZAKSA powalczy o turniej finałowy z mistrzem Włoch.

fot. Daniel Polak
Robert Szczerbuniak (z prawej) i Jakub Jarosz w tym sezonie zablokowali już Crvenę Zvedę Belgrad.
Robert Szczerbuniak (z prawej) i Jakub Jarosz w tym sezonie zablokowali już Crvenę Zvedę Belgrad. fot. Daniel Polak
Stawką dwumeczu w Challenge Round będzie przepustka do turnieju finałowego Pucharu CEV. ZAKSA awansowała do tego etapu przechodząc trzy rundy rywalizacji (startowały 32 ekipy).

Z kolei Copra Piacenza jest jedną z czterech drużyn, które w Lidze Mistrzów nie zdołały awansować do fazy pucharowej i europejską przygodę kontynuują w Pucharze CEV.

- To rywal któremu należy się spory szacunek, ale mam przeczucie, że go przeskoczymy - uważa Kazimierz Pietrzyk, prezes naszego klubu. - Nie wiem jak to się stanie, czy wygramy na wyjeździe, czy u siebie, ale jestem dobrej myśli.

A szacunek u rywali wzbudzają tacy zawodnicy jak naturalizowany Włoch Hristo Zlatanov, Kubańczyk Leonel Marschall, Brazylijczyk Joao Paulo Bravo, czy reprezentacyjny rozgrywający Włoch Marco Meoni. To nazwiska światowej klasy.

- Copra to aktualny mistrz Włoch i choćby z tego powodu jest faworytem potyczek z ZAKSĄ - analizuje Sebastian Świderski, były zawodnik kędzierzyńskiego klubu, obecnie gracz włoskiej Lube Banca Macerata. - Na początku sezonu grała znakomicie, potem zaczęły przytrafiać się jej porażki. Dlatego Włosi odpadli z Ligi Mistrzów, ratując w ostatniej kolejce udział w Pucharze CEV. Jak widać jest to drużyna do pokonania. W fazie grupowej Ligi Mistrzów zrobiło to Jastrzębie, więc dlaczego nie mógłby tego zrobić zespół z Kędzierzyna.

ZAKSA w pierwszych rundach pucharowych miała mało znanych rywali i niewiele informacji o nich. Teraz jest inaczej.

- Nasza wiedza o przeciwniku jest obszerna - przyznaje Pietrzyk. - Mamy kasety z ich meczów z Jastrzębskim Węglem oraz z meczów ligi włoskiej. Na brak wiedzy nie możemy więc narzekać.

Do Włoch pojechała cała kadra. Także Robert Szczer-baniuk, który w ostatnim czasie narzekał na bóle kolan. Z tego powodu nie grał w os-tatnim starciu w Rzeszowie.

- Z powodu przeciążenia miałem stan zapalny, ale trenuję i będę do dyspozycji trenera - mówi zawodnik.
Drużyna z Kędzierzyna wyjechała dziś o 3 nad ranem. O godz. 6.00 miała samolot z Katowic do Bergamo, a stamtąd klubowym autokarem gospodarzy miała dojechać do Piacenzy. Dziś o godz.19.30 odbędzie trening w hali, w której rozegrany zostanie mecz. Początek pojedynku jutro o godz. 20.30. Rewanż 3 marca (godz.18.00) w Kędzierzynie-Koźlu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska