Zaksa - Resovia Rzeszów. Najtrudniejszy trzeci krok

Redakcja
Piotr Gacek (z lewej) i Michał Ruciak  muszą uważnie i dokładnie zagrać w przyjęciu. Wówczas Zaksa będzie spokojnie budować akcje.
Piotr Gacek (z lewej) i Michał Ruciak muszą uważnie i dokładnie zagrać w przyjęciu. Wówczas Zaksa będzie spokojnie budować akcje. Sławomir Jakubowski
Po dwóch wyjazdowych meczach Zaksa prowadzi z Resovią Rzeszów 2-0 w półfinałowej rywalizacji do trzech zwycięstw. Dziś (11 kwietnia) podejmie przeciwnika w kędzierzyńskiej hali Azoty.

Mamy do zrobienia jeszcze jeden krok, ale to będzie krok najtrudniejszy - podkreśla libero kędzierzyńskiej ekipy Piotr Gacek.

- Jesteśmy bardzo blisko finału, jednak jeszcze się w nim nie zameldowaliśmy. Ciągle musimy być czujni, zmobilizowani i skoncentrowani. Chcielibyśmy w piątek zwycięsko zakończyć rywalizację z Resovią, ale nie dzielimy skóry na niedźwiedziu.

Uskrzydlona dwoma zwycięstwami Zaksa zagra teraz w swojej hali, przed kompletem publiczności. Jednak trener Sebastian Świderski - podobnie jak Piotr Gacek - zwraca uwagę na dużą skalę trudności.

- To może być najtrudniejszy z dotychczasowych meczów, szczególnie pod względem mentalnym - podkreśla szkoleniowiec Zaksy. - Resovia stoi pod ścianą, dla niej to gra o być albo nie być. Rywal rzuci na szalę wszystkie swoje możliwości, zaryzykuje w zagrywce. Nas dwie wygrane nie mogą uśpić, bo w finale zagra zespół, który wygra trzy, a nie dwa mecze. Mamy trzy swoje szanse i spróbujemy wykorzystać już pierwszą.

Goście nie złożyli jeszcze broni i zapowiadają walkę o przeniesienie rywalizacji do Rzeszowa. Tak się stanie, jeżeli wygrają dwa razy w Kędzierzynie-Koźlu (dziś i ewentualnie jutro). Wówczas piąty, decydujący mecz odbędzie się na Podpromiu.

- Dwa zwycięstwa to olbrzymi handicap dla Zaksy - przyznaje trener Resovii Andrzej Kowal. - Koncentrujemy się na jednym meczu, bo teraz dla nas to najważniejszy mecz. Zrobimy wszystko, aby zaprezentować się najlepiej jak potrafimy. Na pewno podejmiemy walkę. Zdajemy sobie sprawę, że wiara w ludziach opada, ale w naszym zespole wiarę będziemy mieli do końca.

- Atut własnej hali to duży atut, ale nie jest tak, że nie można pokonać nawet tak dobrego rywala, jakim jest Zaksa, na jego terenie - uważa atakujący Resovii Jochen Schoeps. - W przeszłości wygrywaliśmy już w Kędzierzynie-Koźlu. Tak było w ubiegłorocznym finale. W tym sezonie też już byliśmy blisko zwycięstwa. W rundzie zasadniczej prowadziliśmy tam 2:1 w setach. Będziemy walczyć do ostatniej piłki i zrobimy wszystko, żeby odrobić straty i wrócić do Rzeszowa na piąty mecz.

Goście zagrają bez swojego lidera i kapitana Oliega Achrema, który w pierwszym meczu w Rzeszowie doznał kontuzji kolana. W szeregach Zaksy zabraknie środkowego Jurija Gladyra, przechodzącego rehabilitację po operacji kolana.

Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Resovia Rzeszów. Półfinał play off: piątek, godz. 18.00, hala Azoty ul. Mostowa. Transmisja w Polsat Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska