Gospodarzom było tym trudniej, że w ich składzie zabrakło Filipa Grygla oraz Grzegorza Wójtowicza. Mimo to początkowo wydawało się, że ich absencja nie będzie aż tak widoczna.
Podopieczni Rolanda Dembończyka postawili gościom duży opór w inauguracyjnej partii i długo trzymali się dzielnie. Dopiero gdy minęła mniej więcej „połowa” tego seta rywale coraz bardziej przejmowali inicjatywę. Wśród miejscowych bardzo dobrze spisywał się Ernest Kaciczak i utrzymywał ten team w grze (18:20). Ostatecznie jednak po drugiej stronie rozszalał się Szymon Romać i końcówka należała do rywala.
Początek drugiej odsłony należał do strzelczan, jednak od stanu 3:1 dla nich warunki gry zaczęli dyktować przyjezdni, którzy nie tylko szybko odrobili straty, ale i zaczęli panować także na tablicy wyników. Od stanu 7:10 zaczął się już okres bardzo dobrej gry lublinian, którzy po tym jak zbudowali sobie osiem „oczek” przewagi (10:18) mogli już w pełni kontrolować grę i powiększać dystans.
W trzecią cześć gry lepiej weszła Politechnika, która prowadzona do boju przez Romacia dość szybko objęła prowadzenie 10:5. Wtedy jednak kolejne trzy piłki padły łupem naszych siatkarzy i wydawało się, że są jeszcze w stanie odwrócić losy meczów. Przeciwnicy jednak szybko uspokoili swoją grę, odskoczyli na 15:9 i stało się jasne, że żadna krzywda już im się nie stanie.
ZAKSA Strzelce Opolskie - LUK Politechnika Lublin 0:3 (21:25, 16:25, 15:25)
ZAKSA: Szczechowicz, Zapłacki, Kosian, Kłęk, Kaciczak, Kramczyński, Pilichowski (libero) oraz Pogłodziński (libero), Wóz i Biesek.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?