ZAKSA wygrała czwarty mecz

fot. S. Mielnik
Eugenowi Bakumovskiemu i Bartoszowi Kurkowi (z prawej) zdarzały się potknięcia w przyjęciu zagrywki. Nie przeszkodziły jednak w zwycięstwie.
Eugenowi Bakumovskiemu i Bartoszowi Kurkowi (z prawej) zdarzały się potknięcia w przyjęciu zagrywki. Nie przeszkodziły jednak w zwycięstwie. fot. S. Mielnik
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla są na fali i wygrywają mecz za meczem. - Nadal jednak zdarzają się nam przestoje w grze - mówi kapitan Marcin Nowak.

Protokół

Protokół

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Delecta Bydgoszcz 3:1 (12, -31, 22, 20)

ZAKSA: Żygadło, Nowak, Kurek, Patucha, Szczygieł, Bakumovski, Mierzejewski (libero) - Małecki, Oczko. Trener Andrzej Kubacki.

Delecta: Hoffmann, Cerven, Kacprzak, Janczak, Stępień, Sopko, Dębiec (libero) - Kaczmarek, Kozioł, Grant, Kozłowski. Trener Rastislav Chudik.

Sędziowali: Henryk Darocha (Gliwice) i Wojciech Kasprzyk (Częstochowa). Widzów 1500.

Podopieczni Andrzeja Kubackiego dzięki dobrej serii znaleźli się na trzecim miejscu w tabeli. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że cztery zwycięstwa zostały osiągnięte z drużynami, które teoretycznie stanowią najsłabszą czwórkę w lidze: Płomieniem Sosnowiec, Jadarem Radom, AZS-em Warszawa i wczoraj z Delectą.

- Prawdziwe egzaminy jednak dopiero przed nami - ostrzega Nowak. - Dopiero mecze z "mocarzami“ ligi pokażą na co nas stać. Nasz dorobek mógł być większy niż 11 punktów, bo bardzo liczyłem choćby na punkt w przegranym meczu w Rzeszowie. Jestem przekonany, że stać nas na jeszcze lepszą grę. Coraz lepiej rozumiemy się z Łukaszem Żygadło, który doszedł do nas w trakcie sezonu. Kolejne wspólne mecze i treningi powinny sprawić, że nasza gra będzie jeszcze lepsza i powalczymy z ekipami z czołówki.

ZAKSA może liczyć na dobre wyniki jeśli będzie grała tak jak w pierwszym secie wczorajszego pojedynku. Wówczas goście nie mieli absolutnie nic do powiedzenia.
- Zagraliśmy bardzo dobrze zagrywką - oceniał atakujący kędzierzyńskiej ekipy Adrian Patucha, który szczególnie mógł imponować w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła.

Zresztą Patucha na pozycji atakującego bardzo dobrze zastąpił chorego Jakuba Novotnego dając wiele do myślenia trenerowi Kubackiemu. Kolejny raz potwierdził, że można na niego liczyć. W ataku w całym meczu, a nie zszedł z parkietu ani na chwilę, pomylił się tylko raz. Poważnie zgłosił aspiracje do gry w "szóstce".
- Cieszę się, że mogłem dłużej niż zwykle przebywać na parkiecie - przyznał Patucha. - Ze swojej gry jestem zadowolony, ale najważniejsze jest zwycięstwo.
Po pierwszym wygranym secie wydawało się, że pojedynek potrwa nie dłużej niż godzinę. Bydgoszczanie prowadzeni przez bardzo dobrze znanego w Kędzierzynie-Koźlu Słowaka Rastislava Chudika jednak się nie poddali. Pierwsze skrzypce w ich zespole grał stary ligowy "wyjadacz“ Krzysztof Janczak. Drugi set był bardzo emocjonujący. W końcówce oba zespoły miały po kilka meczboli. Ostatecznie lepsi okazali się goście.
- Nie możemy przegrywać seta w takiej sytuacji - oceniał Nowak. - Po wysoko wygranej pierwszej odsłonie absolutnie nie powinniśmy pozwolić na to, by przeciwnik się podniósł.

W trzecim i czwartym secie także trwała wyrównana walka. W trzeciej odsłonie bydgoszczanie "trzymali się“ znakomicie. Prowadzili 21-19, ale końcówka należała do gospodarzy. Zdobyli oni sześć punktów, podczas gdy goście tylko jeden.
W czwartej partii na tablicy wyników było 20-19, kiedy trzy razy z rzędu blokiem zatrzymany został Janczak. Prawdziwą ścianę postawili mu Nowak z Żygadłą. To właśnie blok był obok zagrywki mocną stroną naszej ekipy. Błędy zdarzały się natomiast w przyjęciu zagrywki bydgoszczan i ten element przed następnymi meczami trzeba koniecznie poprawić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska