Zaksa wygrała z Politechniką [opinie]

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Sławomir Jakubowski
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla w trzech setach pokonali zespół z Warszawy, ale wygrana wcale nie przyszła łatwo. Rywal prowadzony przez Pawła Zagumnego robił co mógł, aby przedłużyć rywalizację.

- Przyjechaliśmy po jedną małą szansę, by ten mecz trwał jak najdłużej, wywalczyliśmy ją, ale frajersko przegraliśmy trzeciego seta - ocenił trener gości Jakub Bednaruk. - Praktycznie prowadziliśmy cały czas, ale trzema błędami przegraliśmy końcówkę.

Także pierwsza odsłona była niezwykle wyrównana i dopiero od stanu 18:18 Zaksa zaczęła budować przewagę. W drugim secie miała mecz pod kontrolą i wydawało się, że rozpędzona szybko zainkasuje trzy punkty. Tak się nie stało.

- Mecz był nerwowy, mieliśmy momenty napięcia, ale kontrolowaliśmy spotkanie i zasłużenie wygraliśmy 3:0 – podsumował środkowy naszej drużyny Jurij Gladyr. – W zespole jest dużo nowych twarzy i na razie się zgrywamy. Mam nadzieję, że nasza gra z każdym meczem będzie wyglądać coraz lepiej.

- Politechnika jest w tym dobrym zespołem - dodał atakujący Zaksy Grzegorz Bociek, który znów wszedł z ławki, aby odmienić obraz gry. - Nikt nie powiedział, że będzie łatwo z nimi grać. I nie było łatwo, bo w pierwszym i trzecim secie szli z nami równo, dopiero w końcówkach byliśmy lepsi.

W grze Zaksy wciąż widać mankamenty, których nie da się wyeliminować w ciągu kilku dni i treningów. Zgranie zespołu jest kluczowe dla poziomu jaki będzie reprezentował, a tu jest co poprawiać. Cieszy jednak, że klasowy rozgrywający jakim jest Benjamin Toniutti, szybko zaczyna układać sobie współpracę z kolegami. W efekcie po raz drugi został MVP spotkania. Poza tym kędzierzynianie udowodnili znów, że ich atutem będzie wyrównana kadra.

- Nie mieliśmy wiele czasu do wspólnej pracy i stąd nasze błędy – komentował trener Zaksy Ferdinando di Giorgi. – Począwszy od zagrywki, przez blok, obronę i rekonstrukcję ataku jesteśmy jeszcze z tyłu i mamy dużo do poprawy. Mamy jednak silną ławkę, że kiedy jeden z zawodników gra słabiej, a dziś Dawid Konarski miał niską skuteczność ataku i psuł zagrywki, to moją powinnością jest korzystanie z innych siatkarzy, których mam do dyspozycji. To jest duża siła naszej drużyny.

Kolejną dobrą zmianę dał Bociek, a w obwodzie jest jeszcze trzeci atakujący Dominik Witczak. Podobnie jest na przyjęciu, gdzie z dobrej strony pokazał się Sam Deroo, równo grał Kevin Tillie, więc Rafał Buszek nie musiał tym razem – tak jak w Radomiu wchodzić, aby poprawiać odbiór zagrywki.
- Jest świetna atmosfera, a lepsza gra na pewno przyjdzie - dodał Gladyr. - Teraz liczą się przede wszystkim wygrane, a je osiągamy.

Czas jest sprzymierzeńcem naszego zespołu, podobnie jak terminarz, gdyż dopiero w szóstej kolejce zmierzą się z pierwszym bardzo wymagającym rywalem. Będzie nim od razu kandydat numer jeden do złota i obrońca tytułu Resovia Rzeszów. Zaksa na parkiecie rywala zagra za trzy tygodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska