ZAKSA zagra o złoto

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Po spotkaniu zapanowała zrozumiała radość.
Po spotkaniu zapanowała zrozumiała radość. Sławomir Jakubowski
Kędzierzynianie dopełnili formalności i pokonując Łuczniczkę, na trzy kolejki do zakończenia rozgrywek zapewnili sobie awans do finału mistrzostw Polski.

Nasza ekipa zwyciężyła pewnie, kontrolując przebieg spotkania, a jej zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone. Swoją grą udowodniła, że w tym sezonie jest najlepiej i najrówniej grającą drużyną w Plus Lidze. Kędzierzynianie ani razu nie pozwolili sobie na chwilę słabości. Do każdego pojedynku przystępowali odpowiednio zmotywowani, przez co uniknęli jakiejkolwiek wpadki, które przytrafiały się ich najgroźniejszym rywalom. Spotkania, które powinni wygrać to wygrywali. Taki też przebieg miała sobotnia konfrontacja. Gospodarze od początku uzyskiwali przewagę, która pozwalała im na spokojną grę i kontrole wydarzeń na parkiecie.

– Udało nam się dobrze „wejść” w każdy set – atakujący podkreślał Dawid Konarski. – Troszkę błędów popełniliśmy w trzecim secie i nasza przewaga wymykała nam się z rąk. Nie na tyle jednak, aby ją stracić.

To był jedyny moment słabości ZAKSY w tym spotkaniu. Przy wyniki 18:13 trener Ferdinando de Giorgi ściągnął z parkietu świetnie kierującego kolegami Benjamina Toniutti. Jego zmiennik Grzegorz Pająk popisał się nawet zbiciem przechodzącej piłki i przewaga ZAKSY wzrosła do 20:14. Przyszedł jednak okres słabszej gry i zrobiło się 21:19. Toniutti wrócił na parkiet, uporządkował grę i po chwili kędzierzynianie cieszyli się z wygranej.

– W tym sezonie rozegraliśmy wiele spotkań i wiele z nich wygraliśmy – analizował środkowy Łukasz Wiśniewski. – Chcąc, nie chcąc mamy pewność siebie. To nam tylko może pomóc w spotkaniach finałowych. Założenia na to spotkanie były takie, aby narzucić swój styl gry rywalowi i nie pozwolić mu się rozwinąć. Wypełniliśmy je w stu procentach.

Po spotkaniu przyszedł czas na fetowanie awansu do finału. Wielka radość zapanowała zarówno wśród zawodników, trenerów i całego sztabu ZAKSY, jak i wśród kibiców, którzy świetnie dopingowali swój zespół. Wszystko wskazuje na to, że tarcia na linii klub - kibice to już przeszłość.

ZAKSA Kędzierzyn- Koźle – Łuczniczka Bydgoszcz 3:0 (21, 17, 22)

ZAKSA: Toniutti, Konarski, Buszek, Gladyr, Wiśniewski, Deroo, Zatorski (l) – Rejno, Semeniuk, Pająk. Trener Ferdinando de Giorgi

Łuczniczka: Radke, Jurkiewicz, Jarosz, Wiese, Ruciak, Kosok, Żurek (l) – Klinkenberg, Murek, Wolański. Trener Piotr Makowski

Sędziowali: Jacek Litwin (Kraków), Anna Niedbał (Warszawa).
Widzów 1900.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska