Zaksa zagra ze Ską Bełchatów

- Dla kibiców pierwszym prezentem świątecznym będzie możliwość zobaczenia tak dobrej drużyny jaką jest Skra - mówi szkoleniowiec kędzierzyńskiego zespołu Andrzej Kubacki. - Samo zobaczenie Skry to jednak tylko mała część prezentu. Pragniemy, żeby dla naszych sympatyków był on pełny i dlatego chcemy wygrać z faworytem ligi.

W poprzednich sezonach, czy nawet na początku obecnego byłoby to marzenie "ściętej głowy". Teraz jednak takie rozwiązanie wcale nie jest niemożliwe.

W dwóch ostatnich meczach na własnym parkiecie nasz zespół pokazał znakomitą grę i pewnie pokonał AZS Częstochowa i Resovię Rzeszów po 3:1. Skra to troszkę "wyższa półka" niż te dwa zespoły, ale to też nie jest zespół, którego nie można pokonać. W tym sezonie dokonał tego Jadar Radom, który jako jedyny wygrał z bełchatowianami. Drugiej porażki podopieczni trenera Daniela Castellaniego doznali w Lidze Mistrzów w starciu z Panathinaikosem w Atenach.
- Wszyscy w drużynie wiemy o co gramy - przekonuje trener Kubacki. - Po tym meczu czekają nas święta i chcemy jeszcze przed nimi poprawić sobie humory, które i tak są dobre. Można się spodziewać, że hala będzie pełna kibiców i nie ukrywam, że wraz z zawodnikami bardzo liczymy na głośny doping z ich strony.

Ważne

Ważne

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Skra Bełchatów, niedziela, godz. 15.00, hala przy ul. Mostowa. Bilety 15 zł (normalne) i 5 zł (ulgowe dla młodzieży do 16 lat). Transmisja - Polsat Sport i TV4.

W drużynie z Kędzierzyna-Koźla po raz kolejny nie będą mogli wystąpić kontuzjowani: Jakub Jarosz i Damian Domonik.
- Pozostali zawodnicy są zdrowi i wręcz palą się do gry przeciwko Skrze - przekonuje szkoleniowiec.

Po tej, rozgrywanej awansem kolejce, w siatkarskiej ekstraklasie ze względu na potrzeby reprezentacji nastąpi czterotygodniowa przerwa. Najlepsze polskie zespoły wrócą do rywalizacji 19. stycznia przyszłego roku.