ZAKSA znów liczy się w walce o medal!

Archiwum
Michał Ruciak
Michał Ruciak Archiwum
W drugim meczu rywalizacji o 3. miejsce mistrzostw Polski siatkarze z Kędzierzyna-Koźla pokonali Jastrzębski Węgiel 3:1. W rywalizacji do trzech zwycięstw jest więc remis 1-1.

Protokół

Protokół

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:1 (21, 19, -24, 21)
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 1-1.

ZAKSA: Zagumny, Ruciak, Kapelus, Czarnowski, Kaźmierczak, Rouzier, Gacek (libero) - Witczak, Samica, Popelka. Trener: Krzysztof Stelmach.

Jastrzębie: Vinhedo, Bartman, Kubiak, Holmes, Gawryszewski, Łasko, Rusek (libero) - Bontje, Nemer, Violas, Bożko. Trener Lorenzo Bernardi.
Sędziował: Katarzyna Sokół i Jacek Hojka (Wrocław). Widzów 1000.

W porównaniu do pierwszego meczu z naszym zespole nastąpiła zmiana na pozycji przyjmującego. Słabo spisującego się w ostatnich tygodniach Guillaume Samice zastąpił Sergij Kapelus. Ta korekta zasadniczo podniosła jakość przyjęcia oraz skuteczności ataku. W I secie Kapelus przyjmował z 71-procentową dokładnością, w ataku zapisał 3 punkty z 5 prób. W ofensywie zupełnie inne oblicze prezentował także Antonin Rouzier, który dzień wcześniej się "zaciął". Francuz w I odsłonie zdobyła aż 7 punktów z 8 prób (88 procent skuteczności), do tego dołożył skuteczny blok. Świetne w całym meczu zagrał Michał Ruciak.

To tajemnica sukcesu naszej ekipy, która potrzebowała kilka akcji I odsłony, by złapać swój rytm. Początek należał bowiem do gości, którzy wygrywali 9:6, ale nasza ekipa szybko odrobiła straty, a od stanu 13:13 przejęła inicjatywę. W kocówce zapisała na koncie dwa punktowe bloki i pewnie wygrała.

II seta ZAKSA zdominowała już od pierwszych piłek. Goście zupełnie nie radzili sobie z odbiorem urozmaiconej, ale dokładnej zagrywki naszej drużyny. Jastrzębianie nie potrafili wyprowadzić akcji zarówno po szybujących podaniach Wojciecha Kaźmierczakach, mocniejszych serwach Kapelusa i agresywnych zagrywkach Michała Ruciaka.

To pozwalało miejscowym na ustawnie bloku i zdobywanie serii punktów. Przy zagrywkach Kapelusa ZAKSA zatrzymała ataki Bartosza Gawryszewskiego, Michała Kubiaka, a Michał Łasko posłał piłkę w aut i było 9:3. Potem w polu zagrywki pojawił się Ruciak (dwa asy), miejscowi zapisali 3 oczka z rzędu i odjechali rywalom na 15:7. Przy stanie 21:16 goście zdobyli 3 punkty z rzędu, ale chwilową niemoc ZAKSY przełamał Kapelus i miejscowi do końca mogli spokojnie kontrolować przebieg seta.

Rozluźnienie gospodarze koszmarnie zaczęli III partię. Przy szybującej zagrywce Russella Holmesa nie potrafili wyprowadzić ataku i od stanu 2:4 stracili 6 punktów z rzędu. Mimo takiego falstartu zaczęli systematycznie odrabiać straty. Za Rouziera wszedł Dominik Witczak, który w ważnych kontrach grał z głową: obijał blok, mijał go technicznymi zagraniami lub mocno bezpośrednio trafiał w pole rywali. Po takich akcjach ZAKSA doprowadziła do stanu 15:17. Za moment w aut zaatakował Rob Bontje, na blok nadział się Kubiak i był remis 19:19. Goście jeszcze raz wypracowali 3 oczka przewagi, lecz i tym razem miejscowi doprowadzili do remisu po 23. Niestety, w końcówce na blok nadział się Witczak.

Zupełnie inaczej ZAKSA zaczęła IV partię. Asowe zagrywki Ruciaka i Rouziera oraz blok na Bartmanie sprawiły, że miejscowi prowadzili 11:6. Jastrzębski Węgiel kilka razy odrabiał część strat, ale ani razu nie doprowadził do remisu. ZAKSA utrzymała 1-2 punktową przewagę i wygrała mecz.

Gra toczy się do trzech zwycięstw. Kolejne mecze, 21 i 22 kwietnia, w Jastrzębiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska