Opole - 32,5 miliona złotych, Brzeg - blisko 30 mln, Kędzierzyn-Koźle - 20 mln, Kluczbork - 3,8 mln. To kwoty niezapłaconych czynszów mieszkaniowych z kilku tylko miast, ale problem jest powszechny. Co gorsza, zaległości ma połowa lub większość lokatorów, a ci, którzy płacą regularnie, należą do mniejszości.
- Na około 4100 mieszkań zaległości dotyczą ponad 2800 lokali - wylicza Mirosława Krysta, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Lokalami Komunalnymi w Opolu. - Prawie wszystkie długi, na kwotę 29 mln zł, są już objęte nakazami zapłaty.
Problem w tym, że egzekucje nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
- W poprzednich latach zatrudniłem nawet dwie firmy windykacyjne, żeby sprawdzić, czy komornik dobrze wykonuje swoją pracę - przypomina Stanisław Węgrzyn, szef komunalki w Kędzierzynie-Koźlu. - Po kilku miesiącach od jednej z nich dostałem... około 500 zł, z czego prowizja dla firmy wyniosła trzydzieści parę złotych.
Wydaje się, że skutecznym narzędziem mogłyby być eksmisje. Ale choć ich liczba rośnie - w samym Opolu wykonano w ubiegłym roku około 140 wyroków sądów - to obwarowania, jakimi są poddane, nie powodują, że długi maleją.
W Kędzierzynie-Koźlu w tym roku przeprowadzono kilka eksmisji. Jeżeli wyrok nie nakazuje wyznaczenia lokalu socjalnego, to dłużnicy trafiają na miesiąc do wynajmowanego przez miasto hotelu.
- Po miesiącu o nich "zapominamy" i muszą radzić sobie sami. Ale mam właśnie taki przypadek, że lokator eksmitowany za długi do lokalu tymczasowego przystąpił do programu wychodzenia z bezdomności, trafił na listę oczekujących i znów dostał mieszkanie komunalne - mówi dyrektor Węgrzyn. - Zobaczymy, czy będzie płacił, nikogo nie można z góry przekreślać. Jednak są też tacy, którzy doskonale wiedzą, że w przypadku rodzin z dziećmi sąd wydaje wyrok eksmisji do lokalu socjalnego. A ponieważ tych brakuje, to są bezkarni i nie płacą od lat. Rekordzista ma już 130 tys. długu.
- Niektórzy nie mogą spać, jak mają 10 zł zaległości, a inni mogą nie płacić latami i nic sobie nie robią z nakazów egzekucji - dodaje dyrektor Krysta. - Wykonujemy eksmisje, ale od nich pieniędzy nam przecież nie przybywa, bo jeśli wyprowadzamy dłużnika do lokalu socjalnego, to oznacza często, że dług narasta w nowym miejscu. A do opuszczonego lokalu przyjmujemy najemcę z dobrodziejstwem zaufania. I będzie płacił albo nie będzie.
- Powodem tych zaległości w większości wypadków jest jednak trudna sytuacja ludzi: bezrobocie, niskie dochody - ocenia Adam Wojciechowski, szef komunalki w Kluczborku. - Najpierw płacą inne rachunki, potem wodę, gaz, a czynsz jest na końcu, jeśli w ogóle na niego starcza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?