Zaliczyłam zgona, czyli 18-ka z przytupem

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Opolscy licealiści przyznają, że alkohol to najwyższa pozycja w osiemnastkowym budżecie
Opolscy licealiści przyznają, że alkohol to najwyższa pozycja w osiemnastkowym budżecie sxc.hu
Wynajęta sala, pół setki gości i tańce do samego rana. Pierwszy legalnie wypity alkohol (aż głowa pęka) i pasowanie (aż tyłek puchnie). Tak wyglądają osiemnastki. Niektórzy świętują je przez cały rok.

Wywiadówka w opolskim II LO. Wychowawczyni chwali postępy po pierwszym semestrze. Średnia klasy 4,25. - Ale trudno będzie to do wakacji utrzymać - wzdycha ambitna matematyczka. - Zaczęły się osiemnastki. Musimy to jakoś razem przeżyć. Rodzice kiwają głowami ze zrozumieniem.

Od Nowego Roku minęło zaledwie sześć weekendów, a niektórzy mają już za sobą pięć osiemnastek. Imprezowy kalendarz Karoli rozpisany jest na wiele miesięcy. Ledwo zaczęły się ferie, a już wypadły dwie zabawy - w piątek i niedzielę. W marcu ma zajęty każdy weekend. Po Wielkanocy zacznie się istny maraton.

- Zaproponowałam dziecku przyjęcie w ogrodzie - opowiada mama ubiegłorocznej osiemnastolatki. - Mąż zadeklarował obsługę grilla, ciotka - że upiecze pyszny tort. Kupimy szampana... I wtedy zobaczyłam w oczach mojej Kasi troskę i trwogę. Troskę, że matka oszalała, a trwogę, że w tym szaleństwie zechcę być konsekwentna. - Faktycznie, wybijanie mamie z głowy kinderbalu dla licealistów zajęło mi kilka dni - przyznaje dziewczyna.

Ostatecznie osiemnastka Kasi odbyła się w jednym z opolskich klubów. Na imprezie bawiło się 60 osób. - Nie wiedziałam, że ona ma aż tylu znajomych - dziwi się mama. Jeszcze bardziej zdziwiła się przy rachunku.

Osiemnastka jak wesele

To kulturowy szok numer jeden rodziców współczesnych osiemnastolatków. - Za moich czasów na urodzinową "prywatkę" zapraszało się do domu góra kilkanaście osób z klasy i to była już duża impreza, przed którą trzeba było uprzedzić sąsiadów z bloku, a potem i tak wielokrotnie ich przepraszać za hałas - mówi mama Marcina.

"Taki dzień się zdarza raz! Dziś balanga na full gaz!
Nie poddamy się browarom, muza niech gra pełną parą.
Niech sąsiedzi walą w ściany, bo ty drogi nasz kochany
informujesz cały świat, że dziś kończysz 18 lat!" - okolicznościowy wierszyk oddaje sedno osiemnastkowej mody.

- Kiedyś funkcję uroczystego wprowadzania w dorosłość pełnił bal maturalny. To zaczęło się zmieniać w latach 80. ubiegłego wieku, a powszechną modą stało się po transformacji ustrojowej. Dziś organizowanie hucznych osiemnastek to już stały obyczaj. Niektóre przypominają miniwesela - mówi socjolog, Barbara Mokrzycka.

Teraz, gdy ktoś zaprasza 20 osób, uważa, że robi skromne, kameralne spotkanie. - Pół setki gości to norma. Dlatego wynajęta sala to najlepsze rozwiązanie - mówi Dominika.

- Keczup na ścianach, zalany dywan, oberwana firanka i zgubiony pilot do telewizora (odnalazł się tydzień po, w kotłowni) - wylicza straty po "domówce" mama Basi spod Opola. - Mamy duży dom i spokojną córkę. Naiwnie sądziłam, że nic nam nie grozi. Ale efektów tsunami w postaci kilkudziesięciu rozbawionych nastolatków nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Bartek do liceum chodzi w Opolu, ale mieszka w podmiejskiej wsi. Salę w starej, nieczynnej już wiejskiej szkole wynajął za 150 zł. Zaprosił 40 osób, zabawa trwała do piątej rano. Jej koszty trzeba było co prawda powiększyć o naprawę drzwi (dobrze mieć wujka stolarza), w których ktoś pięścią wyrąbał sporą dziurę, ale i tak całość nie przekroczyła 600 zł.

Paulina i Karolina bawiły się w styczniu w opolskiej restauracji "Paradise", a wraz z nimi ponad 50 koleżanek i kolegów. Francja-elegancja, dziewczyny na wieczorowo, chłopcy w garniturach. Z tortu strzelały fajerwerki, a zamówiony fotograf uwiecznił wszystko na dziesiątkach zdjęć.

Koszt - 3 tysiące zł (na dwie jubilatki). Rodzice gospodyń wieczoru dyskretnie czuwali w innej części lokalu, gotowi do interwencji, gdyby młodym świeżo uzyskana pełnoletność za bardzo uderzyła do głowy.

40 procent na 18. urodziny

Patrycja miała harcerską osiemnastkę. Było zimowe ognisko, pieczenie kiełbasek i wspólne śpiewy z gitarą o szumiących kniejach. Potem towarzystwo - już w sali - odpaliło kompa z mniej grzeczną muzyką i baterię butelek z wysokoprocentową zawartością.

Następnie zaczęli zdobywać nowe sprawności - kto więcej w siebie wleje, kto szybciej zdąży w krzaki, kto bardziej na kolorowo...

Anna harcerką nie jest, ale wcale jej to nie dziwi. - Przecież to pierwsza okazja, gdy legalnie i bezkarnie, jako ludzie dorośli, możemy się napić. Można się bawić bez alkoholu, ale z alkoholem łatwiej.

Na stronie osiemnastkowo.pl radzą: "Według naszej ankiety, średnio na 4 osoby wypada kupić od 0,7 do 1 litra wódki i 4-8 piw. Najczęściej jest tak, że dziewczyny piją jednak trochę mniej od chłopaków, więc każdemu powinno starczyć.

Opolscy licealiści przyznają, że alkohol to najwyższa pozycja w osiemnastkowym budżecie (jedzeniem nie warto się przejmować, chodzi tylko o to, by nikt nie był głodny, zwłaszcza gdy trochę wypije).

- Planuje się pół litra na dwie osoby, ale zwykle okazuje się, że to za mało - mówi Bartek. - Dlatego butelka z trunkiem należy do najbardziej pożądanych prezentów dla faceta. On sam dostał od kumpli litrową flachę w drucianej klatce. Prezent ujawnił nieoczekiwane walory, gdy rozbrojenie butelki zajęło chłopcom tyle czasu, że zdążyli odparować wcześniej wypity alkohol.

Z prezentami się nie szaleje (od tego jest rodzina). Znajomi zrzucają się po 20-30 zł. Dziewczyny dają koleżankom bony podarunkowe do ulubionych butików lub fundują zabiegi w salonach piękności. Chłopcom dorosłość kojarzy się z seksem, więc kupują kajdanki i inne gadżety z sex-shopów, rechocząc na widok koleżanki, która w pąsach rozpakowuje wibrator.

Podrzucanie i pasowanie

To dwa najpopularniejsze osiemnastkowe zwyczaje. Pierwszy - polegający na 18-krotnym podrzuceniu w górę jubilata/jubilatki w trakcie śpiewania "Sto lat" - może być miły i zabawny pod warunkiem, że odbędzie się na początku imprezy. Najlepiej przy pierwszym, szampańskim, toaście. Po każdej kolejnej butelce wódki przedsięwzięcie staje się coraz bardziej niebezpieczne - ostrzegają na stronie osiemnastkowo.pl - a ryzyko upuszczenia jubilata na ziemię gwałtownie wzrasta.

Pasowanie z założenia przyjemne nie jest - jak wiele rytuałów inicjacyjnych - bo dosłownie polega na laniu pasem, a symbolicznie ma oznaczać pasowanie na osobę dorosłą.

Na młodzieżowych forach internetowych nie brakuje pełnych boleści relacji z tej formy inicjacji, odbywającej się zwykle o północy.

"Bawiliśmy się doskonale, aż do momentu, gdy moja koleżanka powiedziała, że na osiemnastkę muszę dostać osiemnaście pasów. Najpierw musiałam im pokazać pas, którym dostawałam lanie od taty. Potem przyznać się, że dostawałam lanie na gołą. W końcu kazali mi przynieść stołek z kuchni, położyć się i opuścić majtki do kolan. Dostałam na szczęście niezbyt mocno, ale okropnie się wstydziłam" - pisze Krysia18.

Impreza Agnieszki rozsypała się wkrótce po pasowaniu, bo spłakana dziewczyna straciła ochotę do zabawy. Jeszcze dwa tygodnie później chodziła obolała i siadała, sycząc.

- Byłam już na kilku osiemnastkach, ale o takich zwyczajach tylko słyszałam. Moi znajomi tak się nie bawią - mówi Dominika, licealistka z opolskiej "dwójki". - Brutalne pasowanie jest chamskie i po prostu głupie. Dziwi mnie, że dziewczyny się na to godzą.

W Dzierżoniowie jubilatka zaprotestowała, ale już w trakcie. W obronie dziewczyny stanął jej brat, a potem sytuacja wymknęła się spod kontroli i doszło do ogólnej bijatyki. Imprezę zakończyła policja, jeden chłopak z sińcami i zanikiem pamięci wylądował w szpitalu, a jego rodzice zażądali przykładnego ukarania winnych. Dla ponad 30 uczestników zabawy pierwsza lekcja dorosłości miała więc temat: "Policyjne przesłuchanie w charakterze świadka".

Z pomysłem i fantazją

Szymon na swoją osiemnastkę rozesłał własnoręcznie zrobione zaproszenia. Najpierw poprosił każdego z gości, by narysował ulubione zwierzątko. Potem rysunki zeskanował i pomieścił cały zwierzyniec na kartonikach.

Młodzi mówią, że do dobrej zabawy potrzebna jest tylko zgrana ekipa i dobra muza (najlepiej z zabezpieczonego hasłem kompa, by nikt nie grzebał w playliście), ale wielu chce, by ich osiemnastka była niebanalna, do zapamiętania na długo.

Modne są imprezy tematyczne. Opolskie licealistki Pola i Anna urządziły swoje przyjęcie w stylu "Black and White". Sala restauracji udekorowana została setkami białych i czarnych balonów. Takie też były stroje gości. Czarno-biały był również tort urodzinowy. Zdobiło go jedynie kilka różowych "całusków". Gospodynie wystąpiły natomiast na czerwono. Obie miały też złote korony i takież szarfy z napisem "jubilatka".

Majka na osiemnastkę swej przyjaciółki włożyła atłasowe różowe minispodenki i neonowopomarańczowy top odsłaniający z jednej strony pępek, a z drugiej dekolt (niemal do pępka).

Do tego czarne kabaretki i niebotyczne szpile. Całości dopełniała platynowa peruka w loczki i tęczowy makijaż ze sztucznymi rzęsami. Wszystkie dziewczyny wyglądały jak ladacznice, a chłopcy jak alfonsi (soczystokolorowe koszule, grube złote łańcuchy, nażelowane fryzury.

Jubilatka "na wejście" włożyła przejrzysty peniuar obszyty piórami z marabuta, ale po toaście zrzuciła szyfony i też została w ostrym mini. - Bawiliśmy się zaje... Poza strojami wszystko było grzeczne i kulturalne - śmieje się uczennica renomowanego opolskiego liceum.

Kamila poszukuje cylindra. Potrzebny będzie za tydzień. Jeszcze nie wie, czy pożyczy z teatru, czy może zrobi nakrycie głowy z kartonu, żeby było zabawniej. Do tego czarne okrągłe okularki. Ciemne kręcone włosy ma własne. Chce się przebrać za Slasha, słynnego gitarzystę Guns N'Roses. Temat imprezy "Znane postaci na czerwonym dywanie".

Kinga i Marlena imprezę planują tuż przed wakacjami, ale już obmyślają szczegóły. Obie są fankami sagi "Zmierzch", więc najchętniej zrobiłyby bal wampirów. Na wypadek gdyby ich goście nie chcieli bielić twarzy i przyprawiać sobie długich siekaczy, kompletują listę alternatywnych pomysłów: kicz party, gangsterzy i laleczki, szalony szpital, Dziki Zachód, lata 60., Hawaje.

Lektura internetowych wpisów dowodzi jednak, że to naprawdę drugorzędna sprawa. Moni pisze na Fb: "Moją osiemnachę robiłam w domu. Starzy wybyli. Przewinęło się około 70 osób. Ja zaliczyłam zgona, przyjechały psy, ktoś obrzygał łazienkę. Generalnie zapamiętam do końca życia". I o to chodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska