Załoga pogotowia w Opolu: brakuje nam specjalnych maseczek. Prosimy o pomoc

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
- Jeśli sprawdzą się prognozy epidemiologów, specjalistyczne maseczki będą potrzebne jeszcze bardziej. Liczymy na pomoc darczyńców - mówi Tomasz Gatnikiewicz, ratownik medyczny.
- Jeśli sprawdzą się prognozy epidemiologów, specjalistyczne maseczki będą potrzebne jeszcze bardziej. Liczymy na pomoc darczyńców - mówi Tomasz Gatnikiewicz, ratownik medyczny. archiwum prywatne
Ratownicy medyczni mówią, że potrzeby są znacznie większe, niż zasoby akcesoriów ochronnych, którymi dysponują. Dlatego proszą o pomoc darczyńców.

- Jeśli mamy pacjenta z podejrzeniem zakażenia koronawirusem, to ubieramy specjalne maseczki ochronne i kombinezony. Problem w tym, że jest ich zdecydowanie za mało - mówi Tomasz Gatnikiewicz, ratownik medyczny z Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i szef związkowej „Solidarności”. - Ostatnio każdy zespół dostał po sześć takich maseczek. Nie wiemy, czy i ewentualnie kiedy pojawią się następne. Staramy się racjonalnie wykorzystywać to, co mamy, ale nie chcemy też ryzykować bezpieczeństwa naszego, naszych rodzin i pacjentów.

Zakażenie koronawirusem może mieć przebieg zbliżony do grypy. Za każdym razem, gdy zespół pogotowia jest wzywany do pacjenta z grypopodobnymi objawami, pojawia się zagwozdka: skorzystać z akcesoriów ochronnych czy zachować je dla jeszcze bardziej podejrzanego przypadku. - Właściwie wszyscy pacjenci, którzy mają katar i kaszel, powinni już na wejściu dostać zwykłą maseczkę chirurgiczną, żeby nie zakażać - mówi ratownik medyczny. - Ona nie chroni nas zupełnie, ale pozwala minimalizować ryzyko. Dlatego apelujemy o pomoc do osób i instytucji, które mogłyby podarować nam specjalistyczne maseczki.

Ratownicy są na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem. Boją się o własne zdrowie, ale podkreślają, że nie tylko ze względu na siebie muszą minimalizowanie ryzyko zakażenia.

- Wirus przez szereg dni nie daje przecież objawów, dlatego zakażony ratownik medyczny mógłby przenieść go dalej, na kolejnych pacjentów - mówi Tomasz Gatnikiewicz. - Dyspozytor, który wysyła zespół do pacjenta, zbiera wywiad epidemiologiczny. Takie są wytyczne i musi on być przeprowadzony nawet wtedy, gdy zgłoszenie dotyczy na przykład urazu nogi. Jeśli coś wzbudza podejrzenia ratowników, to już będąc w drodze dzwonimy do zgłaszającego, żeby ocenić ryzyko i na przykład założyć specjalistyczne maski, które dziś tak oszczędzamy. Stąd nasz apel o pomoc.

Darczyńcy mogą skontaktować się z szefem działającego przy OCRM związku zawodowego pisząc na adres mailowy: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska