Zamiast burzy radny zrobił mżawkę

Na spotkanie, zorganizowane w sali katechetycznej kościoła św. Eugeniusza de Mazenod na Pogorzelcu, przyszło kilkadziesiąt osób.

Organizatorzy, szefowie miejskiego oddziału KIK - Bernard Sorich i Jan Religa (opozycyjny radny miejski), nadali zebraniu hasło: "O występujących zagrożeniach i szkodliwych działaniach w mieście mających znamiona naruszenia praworządności, niegospodarności i korupcji".
Ostre słowa w nazwie spotkania sprawiły, że do salki przybyli koalicyjni radni miejscy: Zofia Pokorska, Tadeusz Kraśnik, Stanisław Gładysz, Jan Krząkała, Irena Polak, Adam Oczoś, Maciej Rąbalski i Eugeniusz Wrotniak. Był też prezydent Kędzierzyna-Koźla Jerzy Majchrzak i jego zastępca Dariusz Jorg oraz wicestarosta powiatu Andrzej Krebs.
Na początek Bernard Sorich przytoczył zebranym kilka słownikowych definicji korupcji, potem zajął się omawianiem "przekrętów władzy", ale nie tej dziś rządzącej w mieście. Mówił ogólnikowo, o historiach z początku lat 90.
Radny Jan Religa sprawiał wrażenie wielce zawiedzionego tym, że nie przyjechali zaproszeni na spotkanie wojewoda opolski Adam Pęzioł oraz pełnomocnik ministra sprawiedliwości. Rajca zastrzegł, iż nie będzie ujawniać nazwisk skorumpowanych osób ze świecznika miejskiej władzy.
- Myślałem, że radny Religa otwarcie opowie, jakich to bezeceństw dopuszcza się w Kędzierzynie-Koźlu władza i zje nas dosłownie żywcem - stwierdził z ironią radny SLD Adam Oczoś. - Spotkanie, zapowiadające się na burzę, było ledwie deszczykiem.

Jan Religa być może powiedziałby więcej i mocniej o korupcji w mieście, gdyby nie to, że wieść o organizacji politycznego spotkania w ramach Dni Kultury Chrześcijańskiej w Kędzierzynie-Koźlu dotarły do arcybiskupa Alfonsa Nossola.
- Ksiądz arcybiskup nie był zadowolony z faktu, że święto KIK-u mieszane jest z praniem miejskich brudów - wyjaśnił "NTO" radny AWS Tadeusz Kraśnik, który wraz z Zofią Pokorską i prezydentem Majchrzakiem rozmawiał na ten temat z kościelnym hierarchą.