Zamieszki w Egipcie. Sytuacja Polaków

sxc
Luksor, Dolina Królów.
Luksor, Dolina Królów. sxc
Po dwóch dniach zamieszek w Egipcie zatrzymano co najmniej tysiąc osób. Zginęło w nich sześć osób, około 70 zostało rannych.

Rewolucyjne nastroje nie przeniosły się jak dotąd do turystycznych kurortów, w których odpoczywają też goście z Polski. Egipcjanie w miejscowościach turystycznych interesują się wydarzeniami w Kairze, ale kończy się to zwykle na oglądaniu telewizyjnych relacji ze stolicy.

W Hurgadzie liczą się przede wszystkim turyści i ich pieniądze. Mieszkańcy Hurgady uspokajają turystów, żeby nie bali się, wypoczywali i robili zakupy. Nie widać też większej liczby policjantów, patrolujących ulice. Jest spokojnie, bezpiecznie, a życie biegnie swoim rytmem.

Niektóre biura podróży stosują się do zaleceń policji turystycznej i odwołują wycieczki do Kairu, czekając na uspokojenie nastrojów. Turyści bez przeszkód wyjeżdżają na południe Egiptu na przykład do Luksoru. Wypoczywający mają nadzieję, że zamieszki nie przeniosą się do największych kurortów turystycznych.
Unia Europejska i Stany Zjednoczone wyraziły zaniepokojenie z powodu represji, jakie egipskie władze stosują wobec uczestników protestów. Demonstranci wyszli na ulice, by domagać się ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka. Protestują przeciwko wysokim cenom i bezrobociu.

UE stoi na stanowisku, że manifestacje w Kairze i innych egipskich miastach odzwierciedlają wolę zmian narodu egipskiego i powinny być sygnałem dla tamtejszych władz. Minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle powiedział, że Berlin jest bardzo zaniepokojony rozwojem sytuacji w Egipcie. Wezwał też wszystkie strony zachowania spokoju i unikania przemocy.

Podobnie zareagował Londyn. Szef brytyjskiej dyplomacji William Hague wezwał Egipt, a także Tunezję, w której niedawno doszło do zmiany reżimu, by wsłuchały się w głosy swoich obywateli i znalazły pokojowe wyjście z sytuacji.

Biały Dom oświadczył z kolei, że Egipt - kluczowy sojusznik Amerykanów w regionie - powinien pozwolić obywatelom na organizowanie protestów. Sekretarz stanu Hillary Clinton powiedziała, że egipskie władze mają świetną okazję, by wprowadzić niezbędne reformy polityczne, gospodarcze i społeczne. Zwróciła też uwagę, że Kair nie powinien blokować portali społecznościowych.

Egipskie władze zaprzeczają, by zablokowały kilka internetowych portali społecznościowych, w tym Facebook i Twitter, na których demonstranci omawiali szczegóły protestów i mobilizowali się do kolejnych demonstracji.

- Rząd szanuje prawo do wolności słowa i dba o jego ochronę - oświadczył rzecznik rządu, dodając, że władze "nie uciekają się do tego rodzaju metod".

Liczba osób zatrzymanych w związku z antyprezydenckimi protestami w Egipcie przekroczyła 500. Minister spraw wewnętrznych wydał zakaz organizowania jakichkolwiek manifestacji. Zagroził, że wobec ich organizatorów zostanie wszczęte śledztwo, a wszyscy uczestnicy zostaną ukarani.

W strategicznych miejscach Kairu i okolic miasta rozmieszczono tysiące uzbrojonych policjantów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska