MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamknęli szkoły, teraz chcą otwierać. Afera w Kędzierzynie-Koźlu

Archiwum
Przeciwko likwidacji szkół rodzice protestowali już w lutym, kiedy podejmowano tzw. uchwały intencyjne w tej sprawie.
Przeciwko likwidacji szkół rodzice protestowali już w lutym, kiedy podejmowano tzw. uchwały intencyjne w tej sprawie. Archiwum
Władze Kędzierzyna-Koźla przyjęły decyzję sądu o tym, że złamały prawo, zamykając w pośpiechu podstawówki. Teraz związkowcy żądają ich ponownego otwarcia, a nauczyciele grożą pozwami.

- Kilka miesięcy temu uprzedzałam władze miasta, że będzie z tej reformy oświaty niezły pasztet. Niestety, tak się właśnie stało - komentuje Anna Zielińska, prezes ZwiązkuNauczycielstwa Polskiego w Kędzierzynie-Koźlu.
Chodzi o likwidację gminnych podstawówek nr 13, 14 i 20. Rada miasta podjęła w tej sprawie uchwały intencyjne w ostatnich dniach lutego zeszłego roku. Gmina miała obowiązek powiadomić o tych planach wszystkich rodziców uczniów do 1 marca 2012 roku, ale tego nie zrobiła.

Nauczyciele i związkowcy zaalarmowali wojewodę. Ten zbadał sprawę i w konsekwencji unieważnił kontrowersyjne uchwały. Władze miasta mimo to zamknęły szkoły, odwołując się od decyzji wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu. Przekonywały, że rodzice wiedzieli o planach reformy oświaty.

Sąd uznał jednak, że było inaczej. Wyrok WSA dotyczący niezgodnej z prawem likwidacji PSP nr 14 dotarł do kozielskiego magistratu pod koniec zeszłego roku. Rada miasta miała miesiąc na odwołanie się od niego, ale tego nie zrobiła.Lada dzień uprawomocnią się dwa podobne wyroki dotyczące zamknięcia PSP nr 13 i 20.
- Już w grudniu dotarło do mnie pismo radnych, w którym sprzeciwili składaniu apelacji. W związku z tym nie zamierzam zwoływać w najbliższych dniach nadzwyczajnej sesji w tej sprawie, aby odwoływać się od dwóch pozostałych wyroków - mówi przewodnicząca rady miasta Elżbieta Czeczot.

W konsekwencji uprawomocnienia wyroków ZNP żąda ponownego otwarcia zamkniętych szkół. - W przypadku "czternastki" w praktyce jest to już niemożliwe, ponieważ budynek stoi pusty. Ale "dwudziestka" i "trzynastka" powinny zostać reaktywowane - mówi Anna Zielińska.

PSP nr 20 została połączona z “dwunastką" i w praktyce jej ponowne otwarcie polegałoby jedynie na powołaniu dyrektora. Większy kłopot jest z "trzynastką", którą od 1 września przejęło należące do mniejszości niemieckie Stowarzyszenie Oświatowe Koźle-Rogi.Zdaniem związkowców, nie radzi sobie ono z prowadzeniem placówki.

- Łamane są tam prawa pracownicze, o czym zresztą poinformowałam niedawno prokuraturę - mówi Zielińska, zastrzegając jednak, że od kiedy zajmują się tym śledczy, nie może mówić o szczegółach. Już wcześniej jednak kuratorium zwracało uwagę, że szkoła nie miała zgodnego z prawem statutu i regulaminu pracy.

Mało tego, prawomocne wyroki dają podstawę zwolnionym lub przeniesionym nauczycielom do żądania odszkodowań. - Mamy informację, że takie wnioski będą składane.To może oznaczać, że gmina poniesie finansowe konsekwencje bałaganu, jaki powstał - mówią związkowcy.

Co na to władze miasta? - Czekamy na to, jakie rozwiązania w tej sytuacji zaproponuje pan prezydent i dopiero po tym rada podejmie decyzje - mówi Elżbieta Czeczot.

Sam prezydent Tomasz Wantuła przebywa obecnie na zwolnieniu chorobowym, w związku z tym nie udało nam się uzyskać jego komentarza.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska