ILE TO KOSZTUJE
Koszt przeglądu auta w zależności od serwisu jest bardzo zróżnicowany. Udało nam się znaleźć w Opolu serwis, gdzie za 24 złote sprawdzą nam układ kierowniczy, hamulcowy, zawieszenie, amortyzatory i układ wydechowy. Za dodatkowe 12 złotych sprawdzą także światła. W innym miejscu sprawdzenie hamulców, układu kierowniczego i zawieszenia kosztuje po 20 złotych (za każdą czynność), a kontrola świateł i amortyzatorów na jednej osi ok. 14 zł. Są jednak i takie serwisy, gdzie za pełny przegląd ("od deski rozdzielczej do klocków hamulcowych") trzeba zostawić w kasie ponad 100 złotych.
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na opony - czy bieżnik ma jeszcze odpowiednią głębokość, a cała powierzchnia nie ma żadnych uszkodzeń mechanicznych, które nadwyrężyły konstrukcję. Koniecznie trzeba też skontrolować ciśnienie w oponach.
Poziom oleju w silniku i płynu w chłodnicy możemy sprawdzić samodzielnie. Podobnie, jak to, czy nasze auto nie ma za mało płynu hamulcowego i czy pasek klinowy nie jest zbyt luźny. Dokładną diagnozę lepiej jednak pozostawić zawodowcom.
- Podczas takiego przeglądu szczególnie zwracamy uwagę na układ hamulcowy, kierowniczy i wszelkie luzy - mówi Heinz Berndt, kierownik stacji diagnostycznej Polskiego Związku Motorowego w Opolu. - Badamy też amortyzatory. Współczesne prawidłowo eksploatowane auto nie wymaga wożenia ze sobą jakichś części. To już nie te czasy, gdy jadąc na wakacje syrenką czy warszawą brało się ze sobą w bagażniku cały warsztat, a przed wyjazdem trzeba było pół dnia to auto przeglądać. Trzeba mieć koło zapasowe, podnośnik, żarówki i jakiś śrubokręt, który będzie przydatny przy drobnych naprawach. Przed wyjazdem warto przyjrzeć się nakrętkom i śrubom w aucie, żeby mieć przy sobie takie narzędzia, które do nich pasują, a nie wozić niepotrzebnie żelastwa.
Najważniejsze, zdaniem fachowców, jest zabranie ze sobą w dalszą podróż przede wszystkim... dobrej polisy ubezpieczeniowej i numerów telefonów do biur obsługi klientów ubezpieczyciela. Pamiętajmy też o tym, żeby nasz telefon komórkowy był naładowany, bo co nam po nieczynnym telefonie, gdy nasz samochód stanie w środku nocy na odludziu?
Apteczka nie jest w Polsce obowiązkowym wyposażeniem samochodu osobowego, ale każdy rozsądny kierowca nie wyjedzie bez niej w dłuższą podróż. Pamiętać trzeba jednak koniecznie o trójkącie ostrzegawczym i sprawnej (z ważną legalizacją) gaśnicy. Może się przydać także linka holownicza, latarka i zapasowe świece. Szczególnie zapobiegliwi zabiorą ze sobą w podróż litr oleju i zapas płynu hamulcowego.
- Jadąc w góry, dobrze mieć ze sobą także jakiś klin, który w razie czego można podłożyć pod koło - dodaje Heinz Berndt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?